...i mity
Na początku był... No nie... Nie było w sumie niczego, nawet chaosu :). Wtedy kiedy czas był jeszcze bezupływowy (ciekawa wersja) powstał ot tak pierwszy bezimienny Bóg. Z tego czasu, który nie mijał zrodził się w końcu czas, który zaczął przemijać. Nie wiadomo czemu ale pierwszy z bogów ukrył swoje oblicze przed innymi. Zaraz po nim zrodziła się dwójka kolejnych bogów, którzy też nie chcieli być oglądani. W tym czasie materia była pod postacią płynu. I tak po jakimś czasie z tej tworzywa wyłoniła się... Trzcina (No i niech się ktoś znajdzie bardziej oryginalny od Japończyków ;] ) Z niej powstała kolejna para bogów tak jak poprzednicy chowająca się przed wzrokiem innych... I tak oto było z pierwszymi bogami, którzy mieli gdzieś Ziemię i jej sprawy...
W dalszej kolejności powstały dwa bóstwa niezależne również kryjące swoją materialną postać. Po nich przyszła kolej na pięć par kolejnych bogów. I w tym momencie można zacząć mówić o jakiś konkretach. Ostatnia para boska - Izanagi i Izanami (Pozdrawiający Mąż i Pozdrawiająca Żona) otrzymali zadanie zrobienia coś z pustą i praktycznie płynną Ziemią. Na początek oboje stanęli na tęczowym pomoście i chwycili swą czarodziejską dzidę. Trochę bełtania w płynnej Ziemi pomogło (^_^). Wszystko zaczęło się ze sobą łączyć. Gdy w końcu wyjęli włócznię krople ciekłej masy spadły i tak oto powstała wyspa Onogoro. Boska para na tęczy nie zabawiła długo. Na dopiero co ukształtowanej Ziemi wznieśli oni piękny zamek wsparty na jednej wielkiej kolumnie. Obeszli ją dookoła i spotkali się po drugiej stronie. Z pozoru banalna sprawa ale było to ważne wydarzenie. Być może z nadmiaru szczęścia Izanami wypowiedziała słowa: "Jakie to szczęście spotkać tak ujmującego młodzieńca". Niestety w ten sposób popełniła poważny błąd, ponieważ odezwała się przed swoim mężem (kodeks moralny Japończyków powstał przed samą Japonią ;] ). Kar za to było sporo. Pierwsze dziecko tej pary było tak słabowite, że nie potrafiło ustać na nogach. Rodzice stwierdzili, że najlepszym wyjściem będzie wsadzenie syna do koszyka i puszczenie na wodzie. Następną nieudaną sprawą była wyspa Awashima. Oboje stwierdzili, że tak być nie może i zaczęli rozmyślać nad jakimś rozwiązaniem. Poprzedni bogowie powiedzieli im, że niepełne małżeństwo oznacza nieudane potomstwo, a także poradzili, by Ci zawarli związek na nowo. Wtedy to pierwszy odezwał się Izanagi. Potem już było z górki i ta para bóstw stworzyła wszystkie Wyspy Japońskie.
Jednak szczęście nie może trwać za długo. Izanami raz po raz rodziła bogów żywiołów i natury. Jednak gdy rodził się bóg ognia poparzył on łono matki tak dotkliwe, że umarła. Jednak Izanami umierała dłuższą chwilę i z jej wymiotów, kału i innych niezbyt sympatycznych rzeczy powstało trochę bóstw. "Pozdrawiający Mąż" oczywiście nie był zadowolony. Jego syn został za karę pocięty, a to co z niego zostało stworzyło bogów symbolizujących góry w Japonii. To mu jednak nie wystarczyło. Izanagi zdecydował się odwiedzić Yomi - krainę śmierci by odzyskać straconą żonę. Bogowie, którzy rządzili tamtymi ziemiami zgodzili się na tą podróż pod warunkiem, że Izanagi nie spojrzy w stronę małżonki podczas drogi powrotnej. Inne źródła mówią, że zabroniła mu tego sama Izanami. Niezbyt mu to - jak się można spodziewać, wyszło. Jak można się domyśleć w Podziemiach jest ciemno, tak więc Izanagi złamał ząb swojego grzebienia i zapalił go. Była to jego pochodnia, która ukazała po prostu wstrętny widok na pół zjedzonej przez robaki Izanami ;]. Żona się na męża obraziła na tyle, że krzyknęła „Znieważyłeś mnie!” i kazała zaatakować go swoim wojskom podziemnym składającym się z wiedźm, wojowników piekielnych i piorunów. Bóg nie dał sobie w kaszę dmuchać i użył magii. Poczarował, powojował i ledwo co udało mu się uciec tarasując wejście do Kraju Cieni głazem. I tak oto przedzielone skałą boskie małżeństwo zaczęło rozmawiać. Jak to zawsze bywa - rozmowa obrażonych na siebie małżonków przeradza się w kłótnię kończącą się groźbą rozwodu. Jednak tu nie skończyło się na groźbach. Izanami została pod ziemią, a Izanagi poszedł oczyścić ciało po dotknięciu umarłych. Dużo późniejszych cesarzy wzięło sobie to zbyt głęboko do serca i po śmierci poprzednika przenosili pałac w inne miejsce. Wracając do oczyszczenia to powstały wtedy nowi bogowie. Sama laska i szaty boga dały życie dwunastce nowych bóstw. Z brudów powstał bóg klęsk, co jednak Izanagi zrównoważył tworząc dobre bóstwa naprawiające szkody.
strony: [1] [2] [3] [4] [5]
|