Yaoi
Jest taki szczególny gatunek mangi, który paradoksalnie tworzony jest głownie przez kobiety dla kobiet. Pełno tam wspaniałych, pięknych, delikatnych i wrażliwych chłopców, którzy przeżywają uczuciowe rozterki i potrafią uroczo cierpieć. Co to takiego? To jest właśnie yaoi. Tym mianem od jakiegoś czasu zwykło się określać komiksy opowiadające o męsko-męskiej miłości. Jeśli jednak sądzicie, że pełno w nich zniewieściałych gości, paradujących z lakierowanymi torebkami w panterkę, to grubo się mylicie. Nie wiedzieć czemu zwykło się uważać, że homoseksualista mówi idiotycznym głosem, kręci pretensjonalnie biodrami i zachowuje się jak niedorobiona imitacja Marilyn Monroe. Kolejni reżyserzy wykorzystują sprawdzony, wyświechtany schemat takich zachowań, by rozbawić publikę. Jakoś jednak nie dostrzegają tego, że publika zaczyna się nudzić i wiercić w fotelach. Ileż razy bowiem można oglądać to samo? Cóż z tego, że w wykonaniu coraz innych aktorów? Żart pozostaje ten sam, a broda rośnie. Ale nie o tym, nie o tym (jak mawia chudy z kabaretu Mumio). W yaoi próżno szukać tego typu obrazków. Najczęściej nawet osoby z najbliższego otoczenia głównych bohaterów nie zadają sobie sprawy z ich gejowskich preferencji. Zupełnie jak w życiu, gdzie mniejszości seksualne raczej nie afiszują się na forum publicznym. Jeśli ktoś z Was czytał "Gravitation" autorstwa Maki Murakami wie, że często dopiero otwarta, szczera rozmowa może uświadomić, iż nawet w rodzinie istnieje coś takiego, jak ograniczone zaufanie. Z drugiej strony obwieszczanie swoich preferencji seksualnych wszem i wobec wydaje mi się pewnego rodzaju ekshibicjonizmem i nie powinno być praktykowane tak przez hetero - jak i homoseksualistów.
Najczęściej bohaterowie yaoi nie obnoszą się ze swoimi upodobaniami cielesnymi. Trafiają się jednak związki jawne, gdzie partnerzy mieszkają ze sobą, a zdarza się także, że nie kryją się z okazywaniem sobie uczuć w miejscach publicznych. W mandze "Ai no Kusabi" znajdziemy nawet sytuację mocno zaskakującą, gdzie uzewnętrznianie miłości męsko-męskiej jest uważane za coś całkowicie naturalnego. Mało tego, w całej historii pojawia się tylko jedna przedstawicielka płci teoretycznie pięknej. Piszę "teoretycznie", bo wystarczy popatrzeć na tych smukłych i uroczych bishônen'ów, by zacząć się zastanawiać nad słusznością tego stwierdzenia. Co zadziwiające w yaoi próżno szukać objawów niechęci do publicznego okazywania miłości przez gejów. Czy zatem Japończycy są bardziej tolerancyjni w sprawach preferencji seksualnych? Ano, trzeba by o to spytać ich samych. Biorąc jednak pod uwagę nasze rodzime, narodowe fobie nie dziwię się, że taki temat poruszany w książeczce z obrazkami wywołuje u przeważającej większości osób co najmniej niesmak. Wydaje mi się, że wiele złego uczyniło popularne wśród rodaków przekonanie, iż komiks to czytadło dla przedszkolaków. Wszędobylskie hentai, które rozlało się morzem golizny po całym Internecie także dorzuciło swoje trzy grosze. Ale dość przypuszczeń. Wracajmy do tematu, a o hentai przeczytacie w innym artykule.
W yaoi wyróżnia się dwa podgatunki. Pierwszym z nich jest Shônen-Ai, który znaczy tyle, co "chłopięca miłość" przez niektórych tłumaczona, jako "męska miłość". Charakteryzuje się przede wszystkim ukazaniem wewnętrznych zmagań bohaterów z rosnącym w nich uczuciem. Często pojawia się tu motyw miłości platonicznej, jednostronnej, nieskonsumowanej, niosącej ból i rozterki. Jeśli chodzi o sposób przedstawiania scen miłosnych w shônen-ai pokazane są w zasadzie tylko pocałunki i pieszczoty. Czasem zdarzy się scena łóżkowa, ale autorzy starają się wtedy tak wykadrować rysunki, że newralgiczne (czytaj: podpadające pod cenzurę) części ciała pozostają niewidoczne lub zasłonięte. Chodzi tu głownie o to, by komiks taki nadawał się do pokazania nastoletnim fanom. Do tego podgatunku zalicza się m.in.: "Zetsuai", "Kusatta Kyôshi no Hôteishiki", "Tôkyô Babylon, X", "Rurôni Kenshin", "Mirage of Blaze", "Neon Genesis Evangelion", "The Boys Next Door", "Only You", "Magic", "Tenka", "CUT", "Cutlass - The Time of Boys" czy "Deep Flower".
Drugi podgatunek yaoi to June. Tu bohaterów łączy bardzo silne uczucie, które czasem wychodzi poza mury ich wspólnego mieszkania. Bo tu zwykle główne postacie mieszkają razem i prowadzą życie zbliżone do małżeństwa. W June seks ukazany jest dość dokładnie, często ze szczegółami anatomicznymi. Twórcy przeznaczają na to od kilku do kilkunastu stron komiksu Tu wymienić należy przede wszystkim moją ukochaną mangę "Kizuna", oprócz tego także "Ai no Kusabi", "Color", "Zetsuai/Bronze Since 1989", "Fake", "Boku no Sexual Harassmet" (anime uważane za najbardziej obsceniczną produkcję w świecie yaoi), "Haru Wo Daiteita", a także wszelkiego rodzaju shorty jak choćby "Reason for Desire" (uwielbiam kreskę tej mangi, jest tak realistyczna, że aż zapiera mi dech za każdym razem, kiedy na nią patrzę. A te dłonie... i stopy... no i dziadziuś).
strony: [1] [2]
|