Kolejnym cholerycznym przykładem jest Shuichi Shindou z „Gravitation”. Obeznani z serialem anime powiedzą mi pewnie, że on tam miał różowe włosy. Manga jednak rządzi się czarno-białymi prawami, więc jak najbardziej Shindou pod blondynka podchodzi. Diabelskie nasienie, bomba zegarowa na dwóch nogach, postrzeleniec i wariat. Tylko ludzie o mocnych nerwach i anielskiej cierpliwości potrafili z nim wytrzymać. Sama nie wiem jakim cudem ponury i małomówny Yuki zdołał się do niego przekonać. Ja bym takiego udusiła gołymi rękami, on go pokochał. Niezbadane są ścieżki, którymi chadzają ludzkie uczucia. Być może Eiri Yuki takiego trzęsienia ziemi i kataklizmu potrzebował.
Skoro o kataklizmie mowa to warto byłoby również powiedzieć co nieco o Chiakim Sakaguchim, bohaterze mangi „CUT”. Jeśli ktoś szukałby kiedyś przykładu rozdwojenia osobowości, Chiaki może służyć za piękny i barwny model. Z jednej strony potrafi bez mrugnięcia powieką odbić faceta swojej matce i wyprawiać z nim takie dzikie harce, że markizowi de Sade oko by zbielało. Z drugiej zaś dotkliwie przeżywa śmierć ojca, nie może spać po nocach, robi sobie krzywdę ostrymi przedmiotami. Przyzwyczajony do bólu i upodlenia z trudem przyjmuje czułość i delikatność swojego nowego seme. Z pozycji „liż-moje-buty” zostaje wyniesiony na piedestał uczuć. Taka diametralna zmiana mogłaby każdemu zawrócić w głowie.
Słodki Blondynek z Kolcem
Słodki blondynek nie zawsze jest tym, który robi za materac. Czasem zdarza się, że zostaje obsadzony w roli seme. I tu najczęściej dochodzi do swoistego paradoksu, bowiem następuje zderzenie cech przypisanych ludziom o jasnych włosach z dominującą naturą samca Alfa. Mieszanka, jaka z tego powstaje bywa często nie do zniesienia, irytuje, przeraża i woła o pomstę do nieba.
Kto jak kto, ale Katsumi Asou z „Hidoi Otoko” powinien wiedzieć o tym najlepiej. Ma bowiem pecha być w związku z Daisuke Nagao, rozpuszczonym i samolubnym dzieciakiem, który nie waha się mówić, co mu ślina na język przyniesie oraz robić tego, na co ma ochotę. Bezczelnie domaga się okazywania uczuć, kaprysi jak primadonna przed sezonem, do tego ma zupełnie nieuzasadnione poczucie bycia kimś bardzo ważnym. Przyzwyczajeni do pałających żądzą, poważnych seme czujemy się mocno zdezorientowani takim zachowaniem. Taka wybuchowa mieszanka mimo wszystko bardziej pasuje do uke. W końcu to oni są bardziej uczuciowi i łatwiej im przychodzi pokazywanie tego, co w sercu gra.
strony: [1] [2] [3] [4] [5]
|