Great Teacher Onizuka
Tom Pierwszy
Eikichi Onizuka; lat 22; zdolności ofensywne - 2 dan karate; szczególne uzdolnienia - zabójczy cios, piorunujące spojrzenie, ekstremalna jazda w ruchu drogowym; hobby - oglądanie porno-wideo, podglądanie; zaliczone dziewczyny - brak; ulubione słowo - great; umiejętności - prawo jazdy na wielkie pojazdy (ale tylko gąsienicowe) uprawnienia na spawarki elektryczne; notowany w policyjnych aktach 83 razy za bójki i jazdę bez prawa jazdy.
Tyle można powiedzieć o Eikichim, kiedy poznajemy go w tomie pierwszym 25-tomowej serii Toru Fujisawy. Właśnie siedzi rozparty na krześle podczas rozmowy kwalifikacyjnej. W ustach międli peta, a jego fryz przypomina żelową fortecę z początku lat 90. Rzecz jasna komisja rekrutacyjna nie potrzebuje podejrzanie wyglądających typków i Onizuka znów ląduje na ulicy.
Lekcja pierwsza: Eikichi Onizuka
Majtki licealistek to taka ekscytująca sprawa. Zwłaszcza jeśli się siedzi pod schodami w centrum handlowym i od spodu obserwuje podrygujące jędrne pośladki. Eikichi rozmyśla o ostatnich niepowodzeniach na rozmowach w sprawie pracy. W wieku lat 22 zdał sobie nagle sprawę, że życie przecieka mu przez palce i nie może sobie pozwolić na to, by marnować najlepsze lata młodości na wycieranie posadzek w wielkich sklepach. Jak na złość głębokie te dywagacje przerywa przybycie dwóch nieciekawych gostków, którzy próbują szantażem zmusić go do zakupu adidasów. I to nie byle jakich tylko Airmaksów. Ale nie wiedzą biedacy na kogo trafili. Drugi dan w karate nie wziął się znikąd. Airmaksy zmieniają właściciela.
Przed domem towarowym, na motorze czeka przyjaciel - Ryuji Danma. Jakoś tak, mimochodem Onizuka zaczyna wspominać czasy, kiedy we dwóch przyjechali do Tokio w nadzieli na wspaniałe życie. Sześć lat smyrgnęło gdzieś jak z bicza strzelił. Na podły nastrój nie pomaga nawet wielka bibka absolwentów uniwersytetu o szumnej nazwie Eurasia. Choć koledzy z sekcji karate starają się jak mogą pocieszyć swojego kapitana, to Eikichi popada w wisielczy nastrój, który poprawić może tylko cud. W drodze do domu Onizuka i Ryuji przypominają sobie jakie plany snuli zanim postanowili poszukać w stolicy szczęścia, miłości i pieniędzy.
- Hej Ryuji, nie wybrałbyś się do Tokio?
- Tokio?
- Pojechać do Tokio, wybić się... Poznać fajną dziewczynę, zmierzyć się z życiem, coś zmienić. Zostać wspaniałym człowiekiem, naprawdę super!
- Wspaniałym człowiekiem? Dobra, brzmi nieźle!
- Prawda?
Niestety zderzenie z rzeczywistością okazało się bolesne. Eikichi zamiast piąć się na sam szczyt zasuwa między innymi jako robol na budowie i nic nie wskazuje na to, by jego sytuacja miała ulec poprawie. Jego wybuchowy charakter nie raz wpędza go w kłopoty. Trudność z dostosowaniem się do szarej rzeczywistości wywołuje w nim frustrację i wyrzuty sumienia. Z jednej strony bowiem zdaje sobie sprawę, że w wieku lat 22 powinien być odpowiedzialny i poważny, lecz z drugiej strony rodzi się w nim bunt przed stagnacją i bylejakością życia w kieracie. Nie powinno więc nikogo dziwić, że swego czasu Onizuka woził się z gangiem motocyklowym, był głównym prowodyrem rozrób ulicznych, a jego notowania w policyjnych kartotekach stoją bardzo wysoko. Ta rzeczywistość czasem wraca do niego w postaci kolesiów na motorach, którzy namawiają go do grzeszków i jeszcze bardziej rujnują jego wyobrażenie świata.
Pokój Onizuki to kwintesencja jego stylu życia. Wszędzie pełno pornosów i kaset video z filmami XXX. Na stole walają się papierzyska, niedopite piwo wietrzeje sobie od kilku dni, a żarcie z knajpy na rogu dawno wystygło. Zagracone półki uginają się pod ciężarem kartonów, ubrania niechlujnie porozrzucane po kątach dopełniają koszmarnego wystroju, a pośród tego wszystkiego ON (tu dać zdjęcie pokoju Onizuki). Eikichi Onizuka, lat 22, kawaler.
Kolejny dzień upływa naszemu bohaterowi pod schodami marketu.
- Kolego, użyczysz mi ognia? Kolega zdaje się, podgląda?.. Więc pewnie widziałeś moje majtki.
No i to jest punkt zwrotny w całej opowieści, proszę państwa, bowiem Eikichi poznaje Erikę Nakajimę - uroczą licealistkę, która mimo nastu lat "z niejednego pieca chleb jadła". Przemiłe to dziewczę postanawia wykorzystać fakt podglądactwa i naciąga Onizukę na obiad. Młodzian jest w siódmym niebie. Taką laskę mieć... Młodą, śliczną i do tego chętną do różnych niemoralnych igraszek. Wypaczony tysiącem i jednym pornosem umysł usłużnie podsuwa wspaniałe scenariusze erotyczne. A tymczasem Eikichiego zaczyna ponosić fantazja. Ściemnia dzieweczce, że współpracuje z telewizją, pisze scenariusze, jeździ porsche i ogólnie światek artystyczny nie jest mu obcy. W skrytości ducha chętnie zapadłby się pod ziemię za takie kłamstwa, ale widząc zachwyconą i podnieconą minę Eriki nie może się opanować. Brnie dalej i w efekcie umawiają się na przejażdżkę wyimaginowanym porszakiem. Ech... ta cudna buźka Eriki...
Na spotkaniu klubów karate Uniwersytetu Eurasia i Żeńskiego Uniwersytetu Mitaka Seiran Onizuka przekonuje się, że kobiety mogą być również brzydkie. I to tak brzydkie, że na sam widok ma się ochotę przerwać ciągłość ludzkiego gatunku. W takim zestawieniu nawet powiedzenie Erice prawdy wydaje się przyjemniejszym przeżyciem niż wieczór z bandą mutantek. Eikichi obiecuje sobie solennie, że uczciwie wyzna wszystkie "grzechy" ale sytuacja się komplikuje, bo zastaje dziewczynę całą we łzach. No i jak niby ma teraz powiedzieć, że rżnął głupa z premedytacją, bo chciał jej zaimponować? Trzeba koniecznie coś zrobić! Onizuka, jak na rasowego kłamcę przystało, improwizuje. Wyczesany gostek w BMW wydaje się odpowiedni na przekręt. Nasz bohater rzuca swoje sławne piorunujące spojrzenie i wymienia nowe Airmaksy (swoją drogą wychodzi na to, że potem lata w skarpetach, bo przecież zapasowych butów po kieszeniach nie nosi) na auto. Co trzeba przyznać, chłopak wie, jak zrobić wrażenie na dziewczynach, bo podprowadza facetowi również okulary, przez co wygląda bardziej nobliwie, męsko i inteligentnie.
Podczas przejażdżki Erika przyznaje, że pokłóciła się ze swoim chłopakiem. Jest smutna i zła. Okazuje się, że jej ukochany to nauczyciel. Jeszcze nic nie zapowiada nadchodzącej rewolucji... Ale to cisza przed burzą, albowiem... Eikichi zaprasza dzieweczkę do love-hotelu (gdzie wynajmuje się pokoje na godziny do wiadomych celów). Tam zabawiają się pijąc piwko, śpiewając karaoke i zbijając baki. Onizuka oszołomiony upojną chwilą idzie na całość i proponuje Erice "chodzenie". Robi się nastrojowo i kiedy już już ma dojść do pierwszego pocałunku dzwoni pager (pamiętajmy, że pierwszy tom ukazał się w roku 1997, kiedy nawet w Japonii posiadanie telefonu komórkowego nie było powszechne - a Fujisawa tworząc GTO raczej bazował na świecie dla siebie współczesnym). To facet Eriki. Jest na dole i czeka. Dziewczyna niewiele myśląc wyskakuje przez otwarte okno pierwszego piętra wprost w ramiona... podstarzałego, łysego grubaska w przykrótkich gatkach. Czy to możliwe, żeby TAKA dziewczyna była zakochana w miśku-okularniku?
- Sensei! Kocham cię! Kocham! Kocham! Przepraszam, byłam taka głupia!
"Sensei"?! - dziwi się Onizuka.
TO jest jej sensei?? Ale jakim cudem?? Stary pryk i taka młoda, seksowna, świeża, chętna, urocza, przymilna, naiwna, słodka, apetyczna, śliczna licealistka... Hm...
Następnego dnia w warsztacie samochodowym prowadzonym przez Ryuji'ego Eikichi podejmuje niezwykle ważną decyzję.
- Zostanę nauczycielem! I to nie byle jakim! Wspaniałym super nauczycielem!
Pierwsze kroki na nowej drodze życia kieruje nasz bohater do fryzjera, gdzie postanawia pozostawić część swojej bujnej aczkolwiek przedpotopowej czupryny. Porządnie ostrzyżony, ogolony, wymyty i pachnący może ruszyć na podbój świata.
Lekcja druga: Zostać nauczycielem
Eikichi Onizuka; lat 22; miejsce urodzenia - gdzieś na wybrzeżu Shonan; miejsce zamieszkania - okolice dzielnicy Kichijoji; szczególne uzdolnienia - cios smoka, taniec brody; zainteresowania - oglądanie pornosów, szperanie w śmieciach, drobne napady i wyłudzenia; ulubione słowa - Wielki! Super! Klasa!
Onizuka wybiera się do liceum Misashino Kichijoji na praktyki, które mają potrwać dwa tygodnie. Przy okazji wychodzi na jaw, że na studiach często korzystał z dublerów, którzy chodzili za niego na różne zajęcia i egzaminy. Ale tym razem postanowił sobie, że sam odbędzie przymusowe szkolenie. Zwłaszcza, że apetyczne licealistki miały być na wyciągnięcie ręki. Ryuji obawia się, że wybuchowa natura Eikichego weźmie górę i zakończy on karierę nauczycielską ogólnym mordobiciem. Marzenia naszego bohatera przypominają gorące pornosy, które pasjami ogląda, nic więc dziwnego, że na zajęcia jedzie jak wariat. Policjanta, który go zatrzymuje, raczej nie obchodzi to, że Onizuka tak rwie się do spełniania swoich obowiązków. Kolejny mandat leci na konto biednego napaleńca.
strony: [1] [2] [3]
|