..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia

 

 

 

 

 

 

 

KONWENTY

 >SZUKAJ


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago


Final Fantasy VII: Advent Children



Final Fantasy VII – gra legenda, przez wielu uważana za najlepszą odsłonę długiego cyklu, a nawet najlepszą grę z całego gatunku (jRPG). Gra, która w ciągu trzech pierwszych dni sprzedała się w liczbie trzech milionów kopii. Gra, która sprawiła, że Playstation postrzegano jedynie jako dodatek do tego wspaniałego programu. Gra, która wzrusza (miliony graczy uroniły łzy wzruszenia podczas śmierci Aerith), bawi i sprawia, że bohaterowie nie są jedynie zbitką pikseli, a postaciami z krwi i kości. Historia tych ostatnich urzeka i powoduje, że bardzo często postacie, które na początku nie cieszyły się naszą sympatią, nagle ją zdobywają. Rzadko które dzieło stworzone na potrzeby konsoli tak wyraźnie wpływa na wyobraźnię i emocje graczy, jak właśnie siódma część Final Fantasy. Gdy Square Enix ogłosił próbę jej ekranizacji, miliony fanów na całym świecie z niecierpliwością oczekiwało jej premiery śledząc każdy skrawek informacji i nie przepuszczając okazji do obejrzenia kolejnej wspaniałej prezentacji. Te rzesze ludzi nie mogły jednak oczekiwać w nieskończoność, nie przy systematyczności i umiejętności trzymania się terminów Japończyków ;). W końcu ukazał się...

Jako że film jest dokładnym nawiązaniem do historii z gry, twórcy postanowili rozpocząć go w miejscu, w którym kończy się Final Fantasy VII – Red XIII wraz z dwoma przedstawicielami jego rasy biegnie wzdłuż kanionu, po czym wskakuje na jego szczyt, z którego doskonale widoczne są porośnięte roślinnością ruiny miasta Midgar. Po tej scenie ukazuje nam się informacja przemieszczenia akcji o 498 lat do tyłu (czyli dwa lata po wydarzeniach z gry). Dane nam jest podziwiać świetnie prezentującego się Reno (chodzi o animację ;)), który leci do swoich towarzyszy z gangu Turks z misją przeszukania miejsca ostatniego starcia Clouda i jego drużyny z Sephirothem. Szybko się jednak okazuje, że nie tylko oni zainteresowani są pozostałościami po legendarnej walce...

Od razu ostrzegam, że Ci z was, którzy nie wiedzą czym jest Final Fantasy, mogą poczuć się nieco zdezorientowani natłokiem postaci. Nieraz będziecie mieli kłopoty z rozróżnieniem kto jest „tym dobrym”. Nie poczujecie także dreszczyku emocji widząc wkraczającego do akcji Barreta, czy innych znajomych z gry. Natomiast jeśli macie już za sobą przygodę dziewiątki niezwykłych przyjaciół, możecie być pewni, że masa scen, które są bezpośrednim nawiązaniem do siódmego Finala sprawią, że na waszych ustach pojawi się uśmiech przemieszany ze łzami wzruszenia wywołanych wspomnieniami tych dziesiątek godzin spędzonych przy konsoli/komputerze (nigdy nie zapomnę dzwonka w komórce jednego z czarnych charakterów, który był w istocie melodyjką przygrywającą w grze po wygranej potyczce). Na szczęście tych nie obeznanych nie pozostawiono bez chociażby minimalnego przedstawienia wydarzeń mających miejsce przed tymi z filmu. Wersja DVD wyposażona jest w opcję pod tytułem „Reminiscence of Final Fantasy” – tam odsyłam tych, którzy z grą nie mieli żadnej styczności (a Ci, którzy tę styczność mieli niech też obejrzą, kręcąca się w oku łezka jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)). Także w samym obrazie jest pokrótce opowiedziane jak potoczyły się losy ziemi i zamieszkującej ją bohaterów. Po takiej dawce informacji można już przejść do zachwycania się bezbłędną reżyserią Tetsuya Nomury ;).

Na pierwszy ogień pójdzie animacja. Muszę to z siebie od razu wyrzucić – jest przecudowna. To już nie są ślimacze ruchy znane z niesławnego „Final Fantasy: Spirits Within”, czy „Ostatniego Lotu Ozyrysa” – tutaj każda postać porusza się błyskawicznie, ale zarazem płynnie, a przy tym nie niezauważalnie dla ludzkiego oka. Walki to po prostu majstersztyk. Osoby, które nie przepadają za lataniem i dzikimi akrobacjami w powietrzu niech trzymają się od tego obrazu z daleka – wire-dancing (jeśli można o nim mówić w przypadku animowanych postaci :)) jest wszechobecny. Na początku widz może nie nadążać za ruchami postaci, ale gwarantuję, że idzie się przyzwyczaić. Trzeba się do tej prędkości po prostu dostosować. Mimika twarzy też jest cudowna, chociaż widać, że twórcy starali się przypisać odpowiednie wyrazy twarzy do odpowiednich „aktorów”. I tak Tifa, nawet jeżeli smutna, zawsze jest lekko uśmiechnięta, za to Cloud nie uśmiecha się wcale (z wyjątkiem końcówki filmu i leciutkiego uśmiechu podczas starcia z jednym z czarnych charakterów – Kadajem). Trzeba zaznaczyć, że ludzie odpowiedzialni za animację nie starali się, by twarze całkowicie przypominały wizerunki ludzi. Zależało im przede wszystkim na podobieństwie do postaci z gry. Niezwykle realistycznie prezentują się za to takie szczegóły jak karoseria pojazdów, stroje, włosy, czy skóra – gdybym nie wiedział, że to animacja, to bez wątpienia bym się nabrał. Odzież faluje zgodnie z ruchami bohaterów, takoż samo fryzury (w przypadku Loza i Clouda ewidentnie zastosowano cyfrowy lakier do włosów ;)). Wszystko dopieszczone jest w najmniejszych szczegółach, co najlepiej widać na zbliżeniach (na szczególną pochwałę zasługuje wygląd oczu postaci – niesamowity efekt). Nie zaniedbano także wszelkiej maści fajerwerków. Najlepiej jest to pokazane podczas walki z Bahamutem – ogromną latającą bestią siejącą spustoszenie w centrum miasta Midgar. Wybuchy, walące się budynki i spanikowane tłumy ludzi robią niesamowite wrażenie. Absolutnie genialnie wypada praca "kamery". Śledzi każdy najefektowniejszy i najbardziej widowiskowy punkt obrazu. Takich ewolucji nie doświadczycie w żadnym innym filmie. Czasem, jak już wspomniałem, przez tę dynamikę po prostu nie nadążamy za akcją, ale to kwestia przyzwyczajenia wzroku.



strony: [1] [2]
komentarz[9] |

Komentarze do "Final Fantasy VII: Advent Children"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Viol
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


>POLECAMY!


      Sonda
   Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

      Top 10

      Statystyki
mieszkańcy online:

wędrowców: 0

      ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.046321 sek. pg: