Lucky Star
Na pozór kolejna szkolna komedia o rozmaitych problemach japońskich licealistek. Całokształt to natomiast chyba jeden z najlepszych wizerunków otaku, który zobaczyć można w anime. Poznajcie Konatę, Kagami, Tsukasę i Miyuki!
Konata Izumi jest typową, przeciętną uczennicą szkoły średniej. Jednak gdy poznamy ją bliżej okazuje się, że jest największe zamiłowania, jakimi są manga, anime i gry zajmują jej sporą cześć czasu. Właściwie to cały czas. Nie jest zainteresowana nawet zajęciami dodatkowymi, tłumacząc to tym, że po szkole oglądnąć może anime. Stara się czytać mangi, ale nawet kupując co chwilę najnowsze tytuły nie jest w stanie wszystkiego czytać na bieżąco. Niewielką część czasu, która jej zostaje spędza przy różnych konsolach czy tez komputerze, nierzadko zarywając noce. Niewątpliwie zostałaby kolejnym hikikomori, gdyby nie przyjaciółki - niezbyt rozgarnięta Tsukasa (której napisanie maila zajmuje porażająco dużo czasu i, której pomimo najszczerszych chęci rzadko co wychodzi) oraz jej siostra bliźniaczka - Kagami uczęszczająca do równoległej klasy w tej samej szkole. Ona z kolei w przeciwieństwie do siostry uczy się dobrze no i jest dużo bardziej odpowiedzialna. Ponadto w każdym odcinku co chwilę jest adresatką uszczypliwych uwag Konaty. Do kompletu brakuje jeszcze Miyuki - dziewczyny - geniusza, znającej się praktycznie na wszystkim. Przez większość anime będziemy towarzyszyć wszystkim bohaterkom w rozmowach wyjętych z życia codziennego - od sposobu jedzenia ciastek, poprzez poruszanie się na konwencie, na różnicy między przeziębieniem, a grypą skończywszy. Sposób prowadzenia dialogów powoduje, że nawet najbanalniejszy problem spowoduje u widza oplucie klawiatury.
Jak to zwykle w komediach bywa, tak i w "Lucky Star" nie znajdziemy głównego wątku trzymającego wszystko w kupie. W każdym odcinku wchodzimy po prostu w szkolne i prywatne życie głównych bohaterek, które wypełnione jest rozmaitymi komicznymi sytuacjami. Na uwagę zasługują postacie drugoplanowe, jak np. ojciec Konaty, czy Patricia - dziewczyna z wymiany.
Anime w Japonii niezwykle szybko stało się prawdziwym hitem. Świątynia, którą przez chwileczkę widać w openingu została wręcz oblężona przez otaku, podobnie jak inne miejsca, które powstały na bazie realnych lokacji. Na popularność serii składają się także odwołania do innych anime, których liczba jest tak duża, że nie sposób tego wszystkiego zliczyć. Na pierwszy plan wybija się "Haruhi Suzumiya no Yuutsu", do której to serii aluzji jest najwięcej, a które wyglądają przezabawnie. Warto wspomnieć genialne wykonania takich piosenek jak "Hare Hare Yukai", czy "Koi no Mikuru Densetsu". Jeśli już jakiś podtekst znajdziecie, najpewniej znowu oplujecie właśnie wyczyszczoną klawiaturę...
strony: [1] [2]
|