Kreska nie pozostawia wątpliwości - od razu widać, że jest to anime produkcji "Kyoto Animation". Duże, a zarazem prześliczne (nie potrafię być ani trochę subiektywny) oczy albo pokochacie albo znienawidzicie. Choć w tym drugim przypadku najpewniej oglądanie zakończy się na pierwszym odcinku. Tła natomiast są zrobione fatalnie - widać, że twórcy całą uwagę skupili na dziewczynach i nie starają się zrobić atrakcyjnego drugiego planu. Wyjątkiem od tego są rozmaite smaczki z innych anime, o których już mówiłem, a które zazwyczaj znajdziemy gdzieś na trzecim planie, zrobione jak należy. "Lucky Star" nie jest pozbawione efektów SD. Co więcej, pojawiają się one całkiem często, a najlepiej się prezentują, gdy chodzi o przedstawienie poważnej miny postaci. Wybuch śmiechu prawie gwarantowany.



Muzyka w tym anime to całkiem ciekawa sprawa. Świetnie zrobiony opening spodoba się prawie każdemu, a co drugiej osobie zapewne wpadnie w ucho. Bardziej obeznani otaku od razu poznają kilka piosenek przewijających się przez anime. Soundtrack wypada przeciętnie, a co więcej - nie pojawia się zbyt często. Natomiast według mnie najlepszą częścią anime są endingi. Co odcinek aż do dwunastego epizodu będziemy mieli okazję posłuchać karaoke znanych piosenek anime w wykonaniu seiyuu bohaterek. Jeśli piosenkę znamy, wtedy kolejne oplucie klawiatury jest murowane. Wykonanie jest absolutnie prześmiewcze i niewątpliwie przypadnie do gustu. Od odcinka 13 mamy już wyższą szkołę jazdy - karaoke w plenerze + taniec w wykonaniu Minoru Shiraishi. O ile wygląda to co najmniej fatalnie na początek, to w sumie można się jednak nieźle uśmiać. Wystarczy odrobina tolerancji :)

Warto wspomnieć o jednej jeszcze rzeczy pojawiającej się pod koniec każdego odcinka - Lucky Channel. Jest to krótka sekwencja, mająca dość luźne powiązanie z serią anime, w której Akira Kogami i Minoru Shiraishi starają się nieco o anime powiedzieć, co kończy się zawsze kłótnią. Akira, choć wygląda na słodką postać, ma drugie, nieprzewidywalne oblicze. Całość prezentuje się ciekawie na początku, potem szybko się nudzi, ale wspaniale wypada na koniec.



"Lucky Star" z pewnością zasługuje na uwagę. Dla wszystkich otaku jest to pozycja obowiązkowa, tak samo dla fanów Haruhi Suzumiya. Wszyscy, którzy poszukują nieskomplikowanej komedii również będą zadowoleni. Z pewnością odnośnikiem jest tutaj opening - jeśli on się spodoba, to reszta anime najpewniej też.

Wróbel.

Recenzja na Tanuki.pl