Witchblade
"To Kill ,To Live, To Love, To Die, the destiny of the Witchblade continues"
"A co by się stało gdyby nagle wszystko przestało istnieć, wielki wybuch, tsunami, pożary, kataklizmy dopadły nasze miasto? I nagle budzisz się w gruzach, obdartych z tynku ruinach, nie wiesz o sobie nic, a w twoich rekach spoczywa niemowlę..."
Tak zaczyna się historia pewnej młodej kobiety, która ucieka przed organizacją próbującą odebrać jej dziecko z powodu jej rzekomej nieodpowiedzialności rodzicielskiej. Masane, bo o niej mowa, wie o sobie tylko tyle, że odnaleziono ją tylko i wyłącznie z niemowlęciem i jego książeczką zdrowia. Masane nie jest świadoma tego, co posiada dodatkowo, ujawnia się to dopiero w pewnych okolicznościach co przeraza kobietę. Posiada bowiem rzecz, której pożąda cały świat. Rzecz o sile, która niemal spowodowała znikniecie Tokio z powierzchni Ziemi...
Witchblade, bo o tym urządzeniu mowa, jest ostrzem posiadającym niesamowite zdolności, nosić je mogą wyłącznie kobiety i to nie wszystkie. Witchblade sam wybiera sobie właścicielkę, która musi współgrać z nim idealnie. Zasada nosiciela i pasożyta...Przerażające? Nigdy w życiu...
Świat, w którym toczy się opowieść pragnie tego ostrza, jest on wyznacznikiem władzy i siły. Anime to mimo, że nie wydaje się nam czymś nietypowym jest takie w stu procentach. Opowiada o wielkiej miłości matki i córki. Miłości na śmierć i życie. Miłości, która prowadzi to wspanałego morału. Czym jest miłość? Jaka powinna być? Piękna? Czysta? A może usłana poświęceniami i bolesna? Nie zdradzę zakończenia, które wyciska łzy z oczu, jednak powiem, że warto było zarywać noce, by zobaczyć serię do końca...
Siadając do "Witchblade" miałam mieszane uczucia. Czy anime będzie równie dobrze oddawało istotę rzeczy co komiks? A może moje obawy były inne, związane z pochodzeniem tej opowieści? Nie wiem, jednak nie zawiodłam się. Pomysł był świeży prosto z zachodu, studio Gonzo i amerykański wydawca Top Cow stworzyli coś naprawdę godnego uwagi. Anime, które rzuca na kolana, anime które skłania cię do refleksji na temat miłości...
W całej tej wojnie, w walce, w śmierci i bólu istnieje głęboko zakorzeniony sens. Po co to wszystko? Człowiek toczy wojny o władzę jednak zawsze ma na uwadze dobro bliskich. Tak dzieje się również w "Witchblade".
Matka która posiada moc dana jej przez zupełny przypadek (po prostu ostrze wybrało ją, jako najbardziej kompatybilny w danej sytuacji organizm, możliwe, że chodziło o niemowlę, które było przy niej - tego wszystkiego dowiecie się w trakcie filmu) chce tylko jednego - uśmiechu swojej córki Riko, walczy po to by ją chronić. Masane jest dość niezdarną matką, która nie potrafi odnaleźć się w roli rodzica, jednak posiada - jak sama to mówi, Najwspanialszy Dar - Riko. Dla niej jest w stanie zrobić wszystko, ofiarować jej swoje życie! Jednak nie każdy myśli w taki sam sposób jak Masane. Istnieją w tym świecie potężne organizacje, które pracują nad stworzeniem klona Witchblade. Produkują maszyny sprzedawane na całym świecie jako broń. Tworzą "siostry" - Neo-geny, powstałe po sztucznym zapłodnieniu dzieci, pochodzące od jednego ojca, którego geny zostały "zmieszane" z genami Witchblade.
strony: [1] [2]
|
MAIN 
Sonda
