Z racji ogromu scen erotycznych tła ograniczają się do rozbłysków, kółeczek, linii wzmagających wrażenie ruchu i temu podobnych zapychaczy. Wnętrza mieszkalne pojawiają sie nader rzadko i są potraktowane po macoszemu. W zasadzie tylko dwie sceny z dobrym tłem rzucają sie w oczy. A mianowicie chwila morderstwa w kawiarni i spotkanie z zabójcą na schodach. Resztę pominę milczeniem. Autorka wykorzystuje dość często otwarte kadrowanie i chyba tylko dzięki temu jakie takie życie da się w "Rub in Love"wyczuć. Proste równomierne rozłożenie obrazków spowodowałoby taki bezruch, że nawet akrobatyczne wyczyny Rumy i Taiki'ego by nie pomogły.

"Jej mózg na moim talerzu przekonał mnie do bycia wegetarianinem" - to tekst, dzięki któremu przetrwałam do końca opowieści. W innym wypadku pewnie odłożyłabym "Rub in Love" do folderu "nigdy więcej nie zaglądać". Naładowanie historii seksem, wyartykułowanymi emocjami i sprośnym słownictwem być może przypadnie komuś do gustu. Ale nie będę nikogo do czytania namawiać. Nie jest to tytuł, który mógłby zachęcić niedoświadczonych czytelników do gatunku yaoi. W moim osobistym rankingu na pewno będzie plasował się w pierwszej dziesiątce najmniej lubianych komiksów yaoi, zaraz po "Haru wo Daiteita" i "Zetsuai 1989".