Fanki bishounenów nie darowałyby mi, gdybym nie wspomniała o pięknych ciachach, które pojawiają się na kartach mangi nader często. Rozczochrany Kumagai Yuushin o kocich oczach i złotym sercu jest jednym z bardziej skutecznych zawodników męskiej drużyny siatkarskiej. Zarobienie w twarz z plaskacza to nie jest najlepszy sposób na zawarcie znajomości, jednak między Yuushinem i Nobarą zawiązuje się głęboka przyjaźń niepoparta (przynajmniej nie w pierwszych trzech tomach) fizyczną chucią. Haibuki Keisuke jest kolejnym siatkarzem oraz niezłym ładnisiem, przyciągającym uwagę urokliwą buźką. Jego znajomość z Sumiyoshi datuje się na okres podstawówki, kiedy z zapartym tchem obserwował jej wyczyny na boisku. Ta fascynacja pozostała mu do czasów ponownego spotkania i gdzieś tam się w nim odzywa od czasu do czasu. Tsuchiya Naoto i Ichiba Tomonori to dwaj kolejni członkowie drużyny. Wszyscy panowie mieszkają we czwórkę w dormitorium Beniiro i to właśnie tu Nobara znajduje schronienie po ucieczce z domu. Więcej na temat treści pisać nie mam zamiaru, bo jeszcze chwila i zdradzę wszystkie sekrety.
Na wstępie wspomniałam o świetnej kresce i będę się tego trzymać. Autorka bardzo dobrze radzi sobie z ukazaniem ruchu. Czyni to nie tylko przy pomocy linii w tle, ale przede wszystkim dzięki bardzo poprawnemu zachowaniu proporcji, porządnemu odwzorowaniu pozycji ciała, idealnemu ujęciu załamań ubrania oraz odpowiedniemu doborowi rastrów. Jednak głównym motywem mangi jest nie same zmagania sportowe, a dążenie Nobary do osiągnięcia celu. Być może to właśnie dzięki temu fabuła nie nuży. Bohaterowie zostali obdarzeni bardzo przyjemnymi dla oka twarzami. Jeśli nawet mnie podobały się damskie buzie, to znaczy, że pani Takanashi Mitsuba ma niewyobrażalny talent. Do tego - co trzeba koniecznie zaznaczyć, każda z nich jest niepowtarzalna i nawet jeśli pojawia się w kadrze jedynie w małym fragmencie od razu wiadomo, do kogo należy. To dość ważne zważywszy na fakt, że mamy tu do czynienia z ponad tuzinem bohaterów. Kolejną wartą podkreślenia sprawą jest wnikliwe i naturalistyczne przedstawienie strojów. Tak porządnie wyrysowanych ubrań dawno nie oglądałam. Postacie "przebierają się" wraz z upływem papierowego czasu i dzięki temu z jeszcze większą przyjemnością ogląda się kolejne obrazki. Rastrowanie cieni wydaje się być idealne. No i dbałość o takie szczegóły jak wygląd butów, napisy na bluzie, znaczki na torbach, emblematy naszyte na sportowe stroje - to wszystko sprawia, że bohaterowie wydają się być namacalni, prawdziwi.
strony: [1] [2] [3]
|