Jeśli dotrwaliście do tego miejsca to albo jesteście nałogowymi czytelnikami, którym wszystko jedno co czytają, albo pałacie chęcią zlinczowania mnie przy pomocy argumentów nie do podważenia. Cóż mogę powiedzieć o "Bleach'u" z perspektywy tego, co widziałam i tego, czego nie chciało mi się oglądać. Emisja na Hyperze (która miała miejsce jakiś czas temu i zakończyła się w idiotycznym miejscu) zdopingowała mnie do tego, by sięgnąć do moich przepastnych archiwów i zobaczyć co też będzie dalej. Zobaczyłam, nie dotrwałam do setki. Wybaczcie, ale nie należę do grupy docelowej, do której anime jest adresowane. Niemal zanudziłam się na śmierć odcinkami poświęconymi walce. Fajne zanpakutō i ładniutki bishōnen to nie wszystko, żeby mnie przy tym tytule zatrzymać. Rozłażący się w palcach wątek psychologiczny i występujący co chwilę przerost formy nad treścią spowodowały, że nie będę mogła zaliczyć "Bleach'a" do moich ulubionych serii. Co nie zmienia faktu, że w sumie będę go dobrze wspominać, choć zapewne nikt mnie wołami nie zaciągnie przed monitor, żebym obejrzała go do końca. O ile ten koniec kiedykolwiek nastąpi...
Laurefin.
TechnikaliaAutor oryginału | Tite Kobo | Reżyseria | Noriyuki Abe | Studio | Pierrot | Scenariusz | G. Furumura, G. Yoshimura, M. Okubo, M. Sogo, M. Yokote, N. Takahashi, R. Nakase | Muzyka | Shiro Sagisu | Rok wydania | 2004 | |
Gatunek | seinen, geika, shōnen, dramat, supernatural | Czas trwania | 159 x 23 min. (dane na dn. 06.02.08) |
Odnośniki:
To anime możesz ściągnąć tutaj:
Recenzja na Tanuki.pl
strony: [1] [2] [3] [4]
|