Noir seria druga, odcinek 27
Anime: Nor
Gatunek: Akcja, mistycyzm, romans
Ostrzeżenie: w dalszych odcinkach pojawią się sceny erotyczne
Kilka słów od autorki: Opowiadanie jest moją osobistą kontynuacją anime Noir. Jeżeli ktoś nie zna dobrze serii, fanfik będzie dla niego niezrozumiały. W oryginale dwie z czterech głównych bohaterek zginęły pod koniec serii, w mojej wersji przeżyły, to główna różnica ;) Ponadto są parą, czego w anime praktycznie nie ma (jeśli nie liczyć delikatnych hintów^^). Życzę miłego czytania!
Elbereth alias Altena
Prolog
- Obawiam się, że nasze najgorsze przeczucia się sprawdziły. Ona stała się jeszcze bardziej niebezpieczna. - Mężczyzna siedzący w wysokim, stylizowanym fotelu obrócił w dłoni kieliszek wypełniony czerwonym winem.
- Nasze wysiłki, aby Drzewa się nie połączyły zakończyły się niepowodzeniem?
Słabe światło pochodzące od ognia z kominka ukazało sylwetki czterech innych, siedzących w podobnych fotelach. Pierwszy mężczyzna podrzucił nieznacznie srebrny zegarek z pięknie wyrytym symbolem dwóch klęczących wojowniczek z mieczami skierowanymi ku górze. Zegarek uderzył o drewnianą poręcz i otworzył się. Wszyscy wzdrygnęli się na dźwięk dobrze znanej, smutnej melodii.
- Wszyscy wasi ludzie nie żyją.
- Ale...
- Altena osiągnęła swój cel.
- Ale rytuał się nie odby...
Pierwszy mężczyzna gwałtownie zamknął zegarek i trzasnął kieliszkiem o marmurową podłogę. Brzęk tłuczonego szkła odbił się echem po pokoju. Mężczyzna wstał powoli, podpierając się kunsztownie zdobioną laską. W lewej dłoni trzymał pistolet. Cichy strzał.
- Nie musiał się odbyć. Pod jej wpływem Dwa Drzewa się połączyły. A trzecie... pozostało pod jej kontrolą.
Martwe ciało osunęło się na podłogę, pozostali trzej powstali również i w milczeniu opuścili pomieszczenie.
Dźwięk telefonu sprawił, że Mireille Bouquet podskoczyła gwałtownie na łóżku. Elektroniczny zegarek na szafce pokazywał 6 rano. Promień słońca wpadał do pokoju, sugerując, że rozpoczął się właśnie kolejny upalny dzień paryskiego lata.
- Mmmmm... jeszcze nie... - mruknęła Kirika przez sen i przewróciła się na drugi bok.
Zrezygnowana Mireille otworzyła jedno oko i wymacała telefon.
- Czego? - warknęła do słuchawki.
- Macie wiadomość, Noir. Pod drzwiami.
Sygnał oznajmił szybkie rozłączenie się rozmówcy. Mireille ciężko westchnęła. To czasem było nad wyraz frustrujące. Podobno były najlepszymi i najbardziej tajnymi assasynami na świecie. Tymczasem regularnie otrzymywały wiadomości sugerujące, że ich numery telefonów, zarówno stacjonarne jak komórkowe są szeroko znane, nie wspominając o domowym adresie i podtykanych im wiadomościach do skrzynki pocztowej.
- Kto to? - Kirika również zdobyła się, jakkolwiek z lekkim trudem, na otworzenie jednego oka.
- A kto by inny dzwonił do nas o takiej porze...
Spojrzały na siebie z westchnieniem.
- Soldat.
Mireille wstała i ubrana w krótką, białą koszulkę nocną, podążyła do drzwi.
- Mireille! - Japonka krzyknęła nagle, zaniepokojona.
- Co?
Kirika milczała, nie spuszczając z niej wzroku.
- No dobra... - Mireille cofnęła się od drzwi i narzuciła na siebie szlafrok (niewiele dłuższy od koszulki). Kirika kiwnęła głową z wyraźną ulgą. Blondynka ponownie westchnęła i otworzyła drzwi. Na schodach nie było nikogo, ale pod nogami dostrzegła białą kopertę z elegancką pieczątką i bardzo znajomym symbolem.
Wróciła do pokoju. Kirika nie wydała się zbyt zaskoczona.
- Spodziewałam się, że prędzej czy później się odezwą...
Istotnie, Mireille również nie sądziła, że po ostatnich wydarzeniach Altena i Chloe zapomną o nich. Zwłaszcza, że na koniec, to one - Kirika i Mireille okazały się być dwoma oczekiwanymi przez Altenę Noir. Sama była tym zdumiona. Kilka miesięcy temu była przekonana, że to Chloe... i że ona nie jest w stanie się z nimi równać. Po masakrze we Dworze, do jakiej, jakby nie patrzeć, się przyczyniła, była pewna, że któraś z nich nie wyjdzie stamtąd żywa. Tymczasem jednak Altena zaskoczyła wszystkich. Wydostała się jakoś podziemnym przejściem ze Świątyni i uleczyła Chloe, ranioną przez Kirikę. Potem wysłała im list, że była zachwycona ich wystąpieniem i podziękowała za uwolnienie jej od "zatrutych owoców, które nie pozwalały jej winogronom na dalszy rozwój". Jakby tego było mało, Rada Soldat uznała, że Grand Retour się dokonał i uczyniła Altenę jedną z najwyższych Kapłanów. Z Chloe, jako swoją "prawą ręką" praktycznie uchodziła za Najwyższą i niewielu pozostało takich, którzy mieli odwagę wyrazić na ten temat inne zdanie. Ciało jednego z członków opozycji odkryto niedawno w Paryskiej Bibliotece Narodowej. Lokalna policja jednogłośnie stwierdziła samobójstwo.
strony: [1] [2] [3]
|