..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia

 

 

 

 

 

 

 

KONWENTY

 >SZUKAJ


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago




Techniczna strona mangi nie rzuca na kolana. Co prawda nie jest tragicznie, ale też i niczym szczególnym nie wyróżnia się spośród tysięcy innych, podobnych komiksów. Brak jej indywidualnego charakteru i oryginalnej kreski, które wypchnęłyby ten tytuł z całej masy graficznych średniaków. Dla przykładu, recenzowany przeze mnie CUT, choć nie grzeszy świetną kreską, ma w sobie nieco treści. W wypadku DF mierna fabuła miesza się z przeciętnym rysunkiem. Nie jest to niestety recepta na sukces. Cóż... wypada tylko mieć nadzieję, że manga trafi w łapki czytelników wychowanych na wielu różnych tytułach i przyzwyczajonych do ich niejednorodnego poziomu graficznego. Z moich obserwacji wynika, że Riyu Yamakami ma całkiem sporo wielbicieli na całym świecie, więc moja niezbyt pochlebna recenzja zapewne utonie pośród całej masy peanów ku jego czci. Ale wracajmy do tematu. Postaci nie odznaczają się szczególną urodą. Nie jest to ten typ bishounenów, który powala na kolana. Duże, raczej okrągłe oczy, rysy twarzy ograniczone do minimum i prostota w sposobie rysowania sylwetek, to cechy, które raczej nie powodują przyspieszonego bicia serca, ani też nie wywołują wielkich uniesień estetycznych. Tła zaznaczone są umownie i występują jedynie tam, gdzie są niezbędne. Cała reszta drugiego planu zabudowana jest rastrami. W połączeniu z niewyszukaną kreską końcowy efekt wypada dość ubogo. Oczywiście mogło być gorzej i RiyuYamakami mogła stworzyć graficznego koszmarka podobnego do "Zetsuai", ale mimo wszystko zachwycać się nie ma czym.
Na plus należy zaliczyć rozplanowanie kadrów. Mimo dużego natłoku tekstu (w końcu samoudręczenie Kei'a musiało mieć gdzieś swoje ujście) nie ma problemów z rozczytaniem treści. Autorka bardzo lubi rysować pionowe obrazki i tych znajdziecie w DF najwięcej. Poziomy układ części kadrów niejako równoważy i łagodzi całość konstrukcji. Czyta się od prawej strony do lewej, a więc tak, jak w wypadku przeważającej części mang.



Za każdym razem, kiedy sięgam po ten tytuł, mam nadzieję znaleźć jakiś punkt zaczepienia, który pozwoliłby mi powiedzieć, że nie jest to banalna historyjka. No ale niestety nic na to nie poradzę, że Deep Flower mangą przeciętną i mało odkrywczą jest. Ktoś mógłby zapytać, po kiego grzyba w takim razie do niej wracam, skoro mam o DF niezbyt pochlebne zdanie? Nie jest to do końca prawda, bo uważam, że historia miłości Kei'a i Kaiya coś w sobie ma. Coś interesującego i pociągającego. Niestety - jak na mój gust, została potraktowana "po łebkach". Riyu Yamakami niepotrzebnie skupiła się na wątku łóżkowo-uczuciowym, pozostawiając odłogiem inne aspekty życia głównych postaci. Być może, gdyby w całej opowieści pojawiły się motywy spoza sfery sypialnianej, bohaterowie nie byliby tak płascy i jednowymiarowi. W formie, jaka jest w chwili obecnej Deep Flower jawi się bardziej jako scenariusz roboczy dla większej, bardziej rozbudowanej fabuły, aniżeli jako kompletny, dopracowany komiks. Ostatnio, po raz kolejny czytając DF doszłam do wniosku, że nie jest to manga, którą mogłabym polecić nie-fanom yaoi, by przekonać ich do tego gatunku. Owszem, jest to opowieść z pewnym potencjałem, który gdzieś tam siedzi, głęboko ukryty pod warstwą taniego dramatyzmu. Przyznaję bez bicia, może podobać się fanom yaoiców - ja sama mam do niej pewną słabość. Ale jeżeli chciałabym zachęcić kogoś do sięgnięcia po komiks tego gatunku na pewno wybrałabym inny tytuł. Jaki? Choćby "Kusata Kioshi no Houtei-Shiki" Kazumy Kodaki albo "Osobistego czarodzieja" Takashimy Kazusy.



W skali od 1 do 10 Deep Flower otrzymuje 5, i to tylko dlatego, że mimo wszystko działają na mnie niezwykle smutne oczy Kei'a. Przedstawiając wam powyższą mangę chciałabym jednocześnie zachęcić niewyżytych rysowników i niespełnionych pisarzy do robienia na jej podstawie doujinów i pisania fanfików. Pole do popisów jest spore, bo autorka pozostawiła bardzo dużo niewykorzystanych pomysłów. Najlepsze teksty i komiksy mogłyby w nagrodę pojawić się na łamach naszego serwisu. Deep Flower znajdziecie na stronie fanowskiej Kum-chan Project. Miłego czytania. Mimo wszystko polecam.

Technikalia
AutorRiyu Yamakami
ScenariuszRiyu Yamakami
WydawcaTokuma Shoten
Rok wydania2001
Polskie tłumaczenieKum-chan Project
Gatunekshounen-ai
Ilość tomów1


Laurefin.




strony: [1] [2]
komentarz[18] |

Komentarze do "Deep Flower"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Viol
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


>POLECAMY!


      Sonda
   Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

      Top 10

      Statystyki
mieszkańcy online:

wędrowców: 0

      ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.351330 sek. pg: