Ścieżka dźwiękowa nie pojawia się za często, co może się niektórym nie podobać, ale myślę, że jest ona tam gdzie być powinna. Zdecydowanie podkreśla powagę większości głównych wątków. Płynna i spokojna, a niekiedy podczas scen walki jak przystało - gwałtowna i pasująca do klimatu średniowiecznej Japonii. Japoński flet czy bębny to tylko niektóre instrumenty jakie będziemy mieli okazję słyszeć. Charakterystyczny jest brak openingu. Natomiast mamy okazję usłyszeć ending "Quiet Life" w wykonaniu Taku Iwasaki. Piękna melodia i dobrze wykonany wokal zachęcają do obejrzenia kolejnych odcinków.
Charakterystyczny jest tu brak mangowej kreski i to jest dobre rozwiązanie. Duże oczy, zmiana proporcji ciała, czy inne efekty popsułyby tylko wspaniały klimat, jaki buduje ta animacja. Nie będę już was dłużej przekonywać (kończą mi się synonimy do słowa "wspaniały" :) ). Według mnie jest to przednie dzieło, które trzeba zobaczyć. I nieważne czy lubicie anime czy nie, czy kochacie romantyczne historie, czy krwawe pojedynki. Tu jest wszystko - w jedynie 4 odcinkach po 25 minut. Daje to prawie 2 h fantastycznego anime... Czego chcieć więcej jak tylko kolejnych podobnych tytułów?