Cat Shit One
Na tle ciemnego, burzowego nieba majestatycznie sunie klucz samolotów. Potężnych, śmiercionośnych samolotów z amerykańskimi oznaczeniami. Trzy B-52 równocześnie otwierają swoje luki bombowe i ich śmiercionośny ładunek spada na przesuwającą się pod nimi dżunglę. Tony bomb rozpętują w dole ogniste piekło, które pochłania zarówno las, jak i niewidocznych dla załóg bombowców wrogów... Nieopodal mały samolot obserwacyjny krąży nad dżunglą, próbując nawiązać łączność ze znajdującym się gdzieś poniżej oddziałem rozpoznawczym. Jednak żołnierze na ziemi mają większe zmartwienie niż odpowiadanie na wezwania: uciekają przed dużym oddziałem wroga, kurczowo ściskając swoje karabiny w futrzastych łapkach... Futrzastych łapkach?!
"Cat Shit One" to komiks specyficzny. Poza samym faktem, że jest pierwszą (chyba) w Polsce mangą wojenną, przedstawia konflikt w Wietnamie w ciekawy sposób: zamiast ludzi występują zwierzęta. Amerykanie to króliki, Wietnamczycy koty, Rosjanie niedźwiedzie, a papierowymi odpowiednikami chińczyków są pandy. Zapewne większość z czytających uzna w tym momencie, że komiks to przeznaczona dla młodszego czytelnika, ugrzeczniona wizja Wojny Wietnamskiej, w której fan militariów czy historii nie znajdzie nic wartościowego...
Nic bardziej mylnego! "Cat Shit One" jest jak najbardziej "poważną" pozycją, której autor dokładnie wiedział, o czym rysuje. A że występują zwierzęta? Cóż, Art Spiegelman narysował "MAUS", a nikt chyba nie powie, że to pozycja łatwa i przeznaczona dla młodego czytelnika…
Bohaterami mangi są trzy króliki, Pakki (Parkins), Rats (White) i Bota (Botaski),służące w amerykańskich siłach specjalnych USA w Wietnamie. Razem z kilkoma Yardami (lokalni żołnierze służący w siłach specjalnych) tworzą oni drużynę zwiadowczą, która bierze udział w najróżniejszych misjach: koordynuje bombardowania lotnicze i artyleryjskie, odbija zestrzelonego pilota, szturmuje wrogie umocnienia, jest też Ofensywa Tet. Jednak komiks nie przedstawia tylko pola walki; pewnego razu Pakki trafia do sierocińca dla ofiar wojny, w tym samym czasie jego podwładni wdają się w bójkę w burdelu z królikami z innej dywizji. Od strony fabularnej ciężko jest się w zasadzie do czegokolwiek przyczepić: postacie są zróżnicowane i ciekawe, mają wyraźnie nakreślone, wiarygodne charaktery, akcja jest wciągająca, nawet dla osób nie gustujących w pozycjach wojennych, a całość całkiem zgrabnie trzyma się kupy. Autor starał się też pokazać konflikt z perspektywy drugiej strony (historia dowódcy Viet Congu w pierwszym tomie).
Sympatyczne są liczne przypisy, pomocne zwłaszcza dla ludzi nieobeznanych w temacie, którym skróty typu NVA czy MACV niewiele mówią. Dla nich są też raczej przeznaczone "informacje w pigułce" czyli zajmujące zazwyczaj jedną stronę artykuliki opisujące różne aspekty wojny wietnamskiej, uzbrojenie walczących stron, czy taktykę. Na końcu 1 i 2 tomu są też krótkie klasycznie rysowane komiksy, jeden opisujący pierwsze dni świeżo upieczonego porucznika US Army w Wietnamie, drugi zaznajamiający nas z australijskim SAS.
W pierwszym tomie mangi zaobserwować można ewolucję stylu rysowania autora – widać jednak, że nie jest to kwestia "wyrabiania się" jego ręki, ale konsekwentna i świadoma zmiana. Same rysunki mogą się podobać; kreska jest czytelna, a kadry dobrze skomponowane. Jest też parę scen. w których mangaka pokazuje klasę, np. w pierwszym tomie w jednej z klatek widzimy zastopowanych żołnierzy na czystym tle, w kolejnej następuje wybuch. Efekt jest iście filmowy.
Autorowi całkiem zgrabnie wyszła zarówno wietnamska dżungla, jak i plenery w rodzaju Sajgonu, czy też bazy sił specjalnych, pochwalić trzeba też jego pietyzm w rysowaniu wszelkiego rodzaju mecha: broni, pojazdów, helikopterów, co jest bardzo istotne, biorąc pod uwagę, że mowa o mandze wojennej.
Mnie ten tytuł urzekł już podczas przeglądania w księgarni, a sympatia pogłębiała się podczas wielokrotnego wtórnego czytania, gdy odkrywałem detale, które wcześniej przeoczyłem. Polecić go można na pewno fanom militariów – to w końcu komiks o wojnie wietnamskiej, na dodatek zdecydowanie lepszy od publikowanych jakiś czas temu w Polsce wspominek Punisher’a. A do zwierzęcych bohaterów można się szybko i bezboleśnie przekonać, wierzcie mi. Komiks powinien spodobać się też zwykłym, "cywilnym" czytelnikom, dzięki wspomnianym już, wiarygodnym, dobrze skonstruowanym bohaterom i ciekawej fabule.
Xeloss.
TechnikaliaAutor | Motofumi Kobayashi | Scenariusz | Motofumi Kobayashi | Wydawca | SOFTBANK Creative | Rok wydania | 1998 | Polskie tłumaczenie | Waneko (2006) | Gatunek | militaria, historyczne | Ilość tomów | 4 |
Odnośniki:
Recenzja na Tanuki.pl
|