..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia

 

 

 

 

 

 

 

KONWENTY

 >SZUKAJ


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago


Funekai



Czysto subiektywne odczucia pokonwentowe Nika nieobytego, który zaczyna dopiero imprezy mangowe poznawać, abo relacja z konwentu Funekai ;)I wcale nie sarkastyczne docinki RedNacza kursywą pisane

19 i 20 lipca bieżącego roku zapisały się w pamięci potomnych jako dni pierwszego, łódzkiego konwentu Funekai. Powiało grozą, nie strasz ludzi...
Zaczęliśmy koło dziewiątej, choć podobno pierwsi interesanci wpuszczani byli już koło szóstej. Może i dobrze, bo przed dziesiątą nadal były kolejki jak po mięso. A ponoć nikt nie miał być wpuszczany przed 9...
Ale ale, nie o tym. Przy wejściu otrzymaliśmy kilka przydatnych drobiazgów (Ja nie dostałem rozkładu wszystkich atrakcji, a to co potem wyłudziłem miało czcionkę 6... [tak, Mój Drogi, bo Ty masz DUŻE wymagania, a drzewa trzeba oszczędzać :p poza tym, co Ty robisz w moim tekście?!]) i zostaliśmy wpuszczeni na teren konwentu, który to teren przez cały boży rok, jak Pan nasz przykazał, służy gimnazjalistom i przypuszczam, że nie dzieje się tam absolutnie nic tak dziwnego, jak w ten weekend (nie żebym nie wierzyła w gimnazjalistów, czy coś ;).

Pierwszym, co mnie zdziwiło jeszcze na peronie, byli ludzie, którzy nieśli - zdawałoby się, pół dobytku (jak się okazało, materac, karimata, albo chociaż śpiwór nie były głupim pomysłem). No cóż, Nik obył się bez tego, idąc za złotą rada pana Cejrowskiego, który odradzał bagaże w podróżach. Ale nie o tym.
W związku z bagażami, należy wspomnieć jednak o zapchanych salach, korytarzach, prysznicach (ekipa jrockowa została umieszczona w prysznicach) i w ogóle to wszędzie spali ludzie. Ale również nie o tym.

Plan dnia mielimy napięty prawie tak, jak Degi w trasie. Godzinowo, od tej do tej, zaplanowano dla nas atrakcje. A jakie to były atrakcje! (Atrakcyjne atrakcje!) No więc tak, zacznijmy od tego, że był panel j-rockowy. A potem, a może nieco wcześniej był panel o bezpiecznym seksie w yaoi, a potem było yaoi night. A wcześniej odbyła się Szansa na sukces z udziałem X Japan, a i jeszcze odbył się panel o bucach w m&a. A teraz po kolei? No cóż, pewnym problemem było nagromadzenie atrakcji na metr kwadratowy. Człowiek nie wiedział, co obejrzeć najpierw. Dobrze, jeśli problemem było tylko to, że gdy kończy się jeden panel, to od razu zaczyna się drugi, ale np. zdarzało się, że człowiek miał dwie rzeczy jednocześnie, my z RedNaczem mieliśmy taką sytuację.(Całkiem sporo działo się w sobotę, w nocy ponoć już trochę gorzej, a dnia kolejnego praktycznie już nie miałem co ze sobą zrobić... [nie byłeś w stanie nic ze sobą zrobić, bo byłeś prawie nieprzytomny… a może to ja? W każdym razie wcześnie wracaliśmy, pamiętasz?])
Było coś dla każdego. Kilka przydatnych informacji dla ludzi, którzy chcą pojechać do Japonii, panel pełen ślicznych dziewcząt i bishounenów, mnóstwo anime dla oglądaczy, a także lolitki, cosplay i stoiska z mangami i gadżetami. DDR-room cieszył się nieustającym powodzeniem, a fani przeróżnych gier nie wychodzili z Game-roomu. Czyli wszystko, czego dusza zapragnie.

Opiekę nad konwentem sprawowała łatwo rozpoznawalna grupa orgów w czerwonych i niebieskich koszulkach. Pragnę im złożyć wyrazy olbrzymiej wdzięczności za to, że tak się nami opiekowali, nawet jeśli nie było łatwo (wystarczy wspomnieć o wszystkich łazienkach, w których około godziny drugiej były pozalepiane umywalki, ponieważ się zapchały). Szczególne wyrazy uznania dla osób pilnujących ubikacji, papier był zawsze na miejscu i nikt nie tonął w nieczystościach i to, Drodzy Państwo, należy podkreślić! Nie bójmy się tego powiedzieć, jesteśmy wdzięczni osobom, sprzątającym w toaletach! Jesteście wielcy! … eeetoo.. ok., dobra, wracam do konwentu ^^’

Ja trochę pomęczę atrakcje. [a proszę Cię uprzejmie, to Ty na nich byłeś ^^’] Sobotnie godziny popołudniowe należały do paneli, kwestię emitowanych anime pominę, bo każdy ma do danego tytułu inne podejście. Większość konkursów znana była z innych konwentów mangowych więc o oryginalności mowy tu być nie może. Z innych atrakcji każdy mógł znaleźć coś dla siebie – osobne sale dla miłośników rysunku, j-rpg, DDR, czy AMV nie świeciły pustkami. Potem przyszedł czas na „Wielką Galę Cosplay'ową”, której do wielkości trochę zabrakło. Ja wiem, że nazwa: „Przeciętna Gala Cosplay'owa” nie jest bardzo zachęcająca, ale po co robić ludziom nadzieję, na dobry show? Zaraz potem mieliśmy okazję podziwiać występ grupy tanecznej „Harajuku Girls”. Z braku podobnych inicjatyw ciężko ocenić jak to wypadło, ale mi tam się podobało :) [niech zgadnę, przynajmniej jedna miała na sobie mundurek?;] Potem jeszcze trochę paneli i nastała długa noc. Jeśli komuś j-rpg, albo hentaje niemiłe, mógł się z powodzeniem położyć spać. Rano sytuacja nie polepszyła się zbytnio. Niektórzy wystawcy się zebrali, a ciekawych atrakcji było tyle, co kot napłakał. Wnioskując po relacjach niektórych osób z wydarzeń popołudniowych ulotnienie się parę godzin przed zamknięciem konwentu nie było głupim rozwiązaniem.

Przyznam, że na połowie atrakcji mnie nie było, ale mam na to dobre wytłumaczenie ;) O dziewiętnastej zaczął się panel j-rockowy i skończył się nie, jak planowano, o dwudziestej, ale dopiero o siódmej rano (tę godzinę umownie przyjmujemy jako koniec), czyli po dwunastu godzinach. Chcę z tego miejsca przeprosić JanKa (przepraszam, jeśli popełniłam błąd), który miał prowadzić panel o aniołach i demonach w mandze, a którego… em.. ten, no.. wyrzuciliśmy troszeczkę, bo… ten, bo siedzieliśmy dłużej. I dziękuję w imieniu swoim i reszty, że nie miał nic przeciwko.

Dla mnie i kilku osób, z którymi rozmawiałam był to pierwszy konwent w życiu. Uważam, że całkiem dobrze zaczęliśmy, bo było naprawdę ok, wszystko było na miejscu, komu ciążyły pieniądze mógł je bez problemu wydać na stoiskach mangowych, a kto chciał coś zjeść, mógł się zaopatrzyć w pobliżu lub zjeść na miejscu jakieś japońskie specjały.

Większości moich rozmówców wyrażało nadzieję, że następna edycja będzie tak samo udana, do których to nadziei i życzeń również się przyłączam.

Bo, Drodzy Państwo, i ja tam byłam, jogurt jadłam i herbatę piłam ;)

Ekipa cosplayowa

RedNacz mierzący się z Jogurtem, czyli co Nika z Wróblem na obiad jedli.

Nika i Wróbel.
komentarz[8] |

Komentarze do "Funekai - Relacja"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Viol
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


>POLECAMY!


      Sonda
   Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

      Top 10

      Statystyki
mieszkańcy online:

wędrowców: 0

      ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.020644 sek. pg: