Zwariowana i pełna SD opowieść rozwija się w zawrotnym tempie. Momentami człowiek gubi się w tym wszystkim i zadaje fundamentalne pytanie "o-so-chozi". Żeby dokładnie wyłapać zawijasy fabuły nie wystarczy cofnąć się do poprzedniej strony. Trzeba tę manhwę przeczytać jeszcze raz. Przyzwyczajenie się do specyficznej maniery graficznej i do rozłożenia kadrów na pewno pomoże w zapoznaniu się w treścią. Szczegółowa i charakterystyczna kreska zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Wielbiciele słodkich produkcji CLAMPa czy Yuu Watase mogą być nieco zdegustowani. Postacie nie są brzydkie, mnie na przykład bardzo się podobają, ale nie da się ukryć, że z typowo mangową lekkością mają niewiele wspólnego. Szeroko rozstawione oczy nadają twarzom nieco szalony wygląd. Bohaterowie naznaczeni są lekkim wodogłowiem, co objawia się dość znacznym przerostem górnej połowy czaszki. Nie drażni to u męskich postaci, za to jest dość widoczne u Shin, Hyunah i kilku innych podfruwajek. Proporcje ciała również odbiegają od mangowych. Nie spotkamy więc ani skróconych tułowi ani nienormalnie wydłużonych nóg. Tu wszystko jest długie. Palce, szyje, brzuchy, kończyny. Jeśli widzieliście "The Summit" lub "DVD" to od razu będziecie wiedzieli, na jaką oprawę graficzną możecie liczyć. Jeśli nie widzieliście, powinniście natychmiast zobaczyć, bo czegoś takiego nie znajdziecie w żadnym japońskim komiksie.
Świetna, dokładna i szczegółowa kreska obejmuje nie tylko pierwszy, ale również drugi plan. Porządne, eleganckie wypełnienia cechują się dbałością o realizm i dobrze zakotwiczają akcję. Dużą rolę odgrywają tu rastry, od których na stronach aż się roi. Fantastyczne wyczucie w ich doborze pozytywnie mnie zaskoczyło i zachęciło do dalszej lektury, bowiem z początku miałam dość mieszane uczucia w związku z nie do końca zrozumiałą fabułą.
Nie mogłabym nie wspomnieć o świetnie dopracowanej stronie "konfekcyjnej". Pieczołowicie wyrysowane stroje dają dodatkową przyjemność z oglądania manhwy. Bohaterowie "przebierają się" w coraz to nowe ciuchy, przez co nie wydają się tak dwuwymiarowi i papierowi. Przy okazji fanki kakkoi chłopaków będą mogły w pełni docenić ich urodę. Czegóż chcieć więcej?
Tłumaczenia dokonała zaprzyjaźniona (mam nadzieję, że mogę tak powiedzieć) grupa Synthesiss i jak zwykle stoi ono na wysokim poziomie. Bardzo dobrze się bawiłam czytając kolejne rozdziały "Sugar Addiction".
Komu mogłabym polecić ten tytuł? Na pewno wszystkim eksperymentatorom poszukującym nowych estetycznych doznań. Znudzeni lukrowanymi mangami również mogą przeżyć ciekawą przygodę. Fanki bishounenów także znajdą trochę "tortu" dla siebie, a poszukiwacze zwariowanych historii będą mieli ubaw po pachy. "Sugar Addiction" charakterem przypomina mi nieco "Paradise Kiss" z racji natłoku SD i zupełnie wariackich przygód głównej bohaterki. Niech więc to będzie zachętą dla tych, którzy się jeszcze nie zdecydowali na jego przeczytanie.
TechnikaliaAutor | Yang-ah, Maria | Scenariusz | Yang-ah, Maria | Wydawca | Seoul Munhwasa (Jumps) | Rok wydania | 2005 | Polskie tłumaczenie | Synthesiss | Gatunek | komedia, shoujo | Ilość tomów | 5 |
Laurefin.
strony: [1] [2]
|