O stylu slow kilka...

Styl i kreska w Fruits Basket nie jest zaskakująca, ktoś kto obejrzy pierwszy odcinek może mieć wrażenie ze to typowa kreska mangowa, nic bardziej mylnego.
Jak wiadomo każda autorka ma swój własny styl tak samo i tutaj mangę i anime cechuje płynne przechodzenie postaci w styl chibi ,w oczy rzucają się wielkie paciorkowate oczy bohaterów, jednak kreska jest mila dla oka ,postacie są ładnie narysowane, każde ma swoja nieodzowną estetykę.
Humor w anime jest czasem nie na miejscu, oglądasz, masz wrażenie ze coś cię ominęło , jednak autorka wynagradza nam to sposobem rozbawiania widzów, sprzeczki kota ze szczurem, a także zabawne sceny zabarwione z lekka yaoi powalają na ziemie.
Anime ma tez swoja mroczna i całkiem poważną stronę, gdzie splecione to wszystko razem daje ogromna mieszankę w której można się łatwo zgubić.
Jednak nie łamcie się - mimo wszystko anime jest lekkie do zrozumienia i odbioru.

O muzyce słów kila...

Może znajdzie się wiele osób, które nie polubią muzyki do tego anime, jednak moje odczucia są jak najbardziej pozytywne. Opening śpiewany przez panią Okazaki Ritsuko "For fruits basket" jak i ending "Chiisana inori" są bardzo mile dla ucha. Fakt, obie te piosenki nie są tak zwanymi hitami, po zakończeniu serii nie pamiętasz ich, nie masz też ochoty szukać ich w Internecie, by je zgrać. Kompozytorem jest pan Muto Sesji.

A teraz kilka konkretów, anime posiada jedynie 26 odcinków niestety nie pokazane są nam tam wszystkie "zaklęte duchy" jak i większość wątków ,by ogarnąć wszystko trzeba przeczytać mangę!
Ciekawy sposób by skłonić widza także to literatury ^_^

Sukkub.

Recenzja na Tanuki.pl