No i to tyle, proszę szanownej publiczności, co udało mi się wysupłać z internetowych stron tematycznych. Rozmiarów małego palca u lewej nogi tu nie znajdziecie. Nie będzie też nic o grupie krwi ani o numerze buta. Będzie za to o specyfice grafiki pani Arakawy Hiromu. Z racji znikomej ilości materiałów porównawczych wrażenia optyczne będę opierać na tym, co jest mi znane, czyli na "Fullmetal Alchemist".
Kreskę tej autorki cechuje niezwykła wręcz dokładność, elegancja i prostota. To wszystko sprawia, że staje się ona rozpoznawalna ale również łatwa do podrobienia. W necie znajdziecie miliony fanartów głównie z Edem i Alem Elricami w roli głównej. Młodzi, niedoświadczeni komiksiarze ćwiczą się z wielkim zacięciem tworząc dojinshi, często o tematyce yaoi (sama mam w swoich zbiorach około 20 tego typu tworów). Różnorodność postaci objawia się przede wszystkim cechami zewnętrznymi, przy czym należy zaznaczyć, że bez względu na czas pojawiania się w komiksie bohaterowie występują w tych samych ubraniach i z takimi samymi fryzurami. Jest to duże uproszczenie dla czytelników, którzy mogliby się pogubić w tym tłumie, gdyby autorka zastosowała rewię wizażu rodem z "Paradise Kiss". Charakterystyczne dla Arakawy są krępe sylwetki bohaterów. Muskularni mężczyźni występują obok dobrze wyposażonych kobiet. Nawet taki kurdupel jak Edward ma mięśnie ze stali i rozbudowaną klatę. Że nie wspomnę o mężu pani Izumi - Shigu, który gabarytami może się równać tylko z majorem Armstrongiem, przez co obaj rzadko kiedy mieszczą się w kadrze. Do tego dochodzą owalne i okrągłe twarze obdarzone sporymi, ale nie przesadnie dużymi oczami. Typowe dla mangi kreski zamiast ust oraz delikatnie zaznaczone nosy dopełniają całości. Aczkolwiek co bardziej "charakterni" bohaterowie posiadają wyraziste, całkiem niemangowe rysy. Przykładem niech będą tu King Bradley, ojciec Cornello, babcia Pinako czy Greed. Twarze kobiet nie zachwycają, ale nie można powiedzieć, że są brzydkie. Winry, uznana przez bohaterów płci męskiej za uroczą dzieweczkę tak po prawdzie nie jest jakoś specjalnie interesująca i raczej nie nadaje się na plakat dla dojrzewającego emocjonalnie nastolatka.
Tła czyli element graficzny, z którym tak niecnie poczyna sobie duża grupa mangaków, przez Arakawę traktowany jest poważnie i uważny czytelnik od razu zauważy zaangażowanie autorki w odpowiednie wypełnienie karów. Mimo nagromadzenia szczegółów nie odnosi się wrażenia, że rysunki są przeładowane detalami. Dla mnie Arakawa jest mistrzynią jasnego przekazu graficznego. Zagęszczenie kadrów na stronie nie wpływa negatywnie na odbiór treści. Powiedziałabym raczej, że paradoksalnie rozjaśnia i przyspiesza akcję. A jeśli już o tym mowa. Świetnie uchwycony ruch, wzmocniony charakterystycznymi liniami wywołuje wrażenie dziania się. Nadaje tempo, daje czytelnikowi wrażenie, że wydarzenia dzieją się nie na kartach komiksu ale naprawdę. Idealnie rozplanowane rysunki sprawiają, że mangi czyta się łatwo i przyjemnie. I szybko, nad czym boleję okrutnie, bowiem jest to kawałek naprawdę dobrego komiksu.
Arakawa bardzo często wykorzystuje w mangach motyw nadprzyrodzonych mocy. Podobno sama na własny użytek interesuje się alchemią i zgłębia jej tajniki, ale na razie nie wymyśliła ani złota ani kamienia filozoficznego, o czym zapewne doniosłaby usłużnie prasa światowa. Obiecała sobie również, że powróci na łono rodziny dopiero wówczas, gdy odniesie spektakularny sukces. No, moi mili, jeśli to, co się dzieje wokół FMA nie jest spektakularnym sukcesem, to naprawdę nie wiem co nim jest. Na razie autorka pracuje w trudzie i znoju nad kolejnymi częściami "Fullmetal Alchemist" i nic nie wskazuje na to, by szybko skończyła. Czego sobie i wam serdecznie życzę.
Słowniczek:
Yonkoma - mini-komiks zbudowany z czterech kadrów, najczęściej ułożonych jeden pod drugim (choć zdarza się ułożenie dwa na dwa lub poprzeczne). Cztero - panelowiec o humorystycznym wydźwięku umieszczany jako dodatek w gazetach lub publikacjach (patrz: FMA). Bywa, iż przedstawieni w yonkoma bohaterowie na tyle przypadną czytelnikom do gustu, że autor decyduje się na kontynuację fabuły. Niektóre najbardziej popularne tytuły doczekały się ekranizacji.
Omake - bonusy głównie dodawane do mang. Czasem mogą występować samodzielnie lub jako zapowiedź/reklama jakiegoś tytułu. Najczęściej są to yonkoma, chara designy*, szkice lub projekty postaci i okładek.
Chara design - skrót od charakter design, a więc to, co w grach fabularnych nazywamy kartą postaci. Oprócz cech charakteru, do projektu postaci wchodzi jej wygląd zewnętrzny. Cechy fizyczne, które będą rozpoznawalne dla czytelnika, czyli specyficzny wyraz twarzy, fryzura, ubiór, znaki szczególne, gestykulacja.
Laurefin.
strony: [1] [2]
|