Miodnie prezentuje się design postaci, za który odpowiedzialny był CLAMP. Charakterystyczną kreskę rozpoznać można praktycznie od razu, Lelouch to zaś wzorowy bishounen. Inne postacie również schludnie się prezentują - zielonowłosa CC z pewnością podbiła serca wielu otaku. Doskonale widać każde emocje, zbliżenia na twarz potrafią natomiast wzbudzić reakcję w widzu. Zwłaszcza oczy umiejętnie przekazują uczucia. Przyjazna oku kreska sprawia, że oglądanie każdego odcinka nie wywołuje żadnych negatywnych emocji. Wszystko jest bardzo realistyczne - zarówno sceny z getta Shinjuku ( genialny pomysł!), jak i z rezydencji Brytyjczyków. Tła już mniej zachwycają ale nie sądzę, by można było na nie narzekać - całość animacji stoi na wystarczająco dobrym poziomie, aby każdy był zadowolony.

Kolejnym elementem, który jest na wysokim poziomie jest muzyka - idealnie wkomponowana w serię, pojawiająca się tam, gdzie pojawiać się powinna. Będą zarówno utwory podkreślające akcję, jak i te bardziej nastrojowe - uzewnętrzniające przeżycia wewnętrzne bohaterów. Jednym z lepszych jest na pewno utwór "Stories". Do dobrej muzyki zalicza się zarówno opening, jak i ending. Mogę je spokojnie rekomendować każdemu, kto lubi posłuchać dobrej japońskiej muzyki.

Nie muszę chyba więcej przekonywać, że bardzo rekomenduje "Code Geass". Będzie on idealnym tytułem dla każdego miłośnika anime, jak i dla fanów dobrych, trzymających w napięciu filmów. W pamięci bez wątpienia pozostanie przez długi czas, a ostatnia scena będzie wręcz niezapomnianym przeżyciem. Ocena 10/10 jak najbardziej zasłużona.

Wróbel.

Recenzja na Tanuki.pl