Uso to Kiss
Manga o zakazanej miłości, pełna uczuciowych wzlotów, emocjonalnych zawieruch i niespodziewanych zwrotów akcji. Wszyscy wielbiciele (a właściwie wielbicielki) yaoi będą usatysfakcjonowani, bowiem prezentuję wam oto kolejny świetnie narysowany tytuł. Nie będę ukrywać, że mangaka Masara Minase ma genialny styl. Nie boi się pokazywać dużych kadrów, w których pełno anatomicznych szczegółów. I nie mówię o nagości, choć jest jej tu pod dostatkiem. Z tego miejsca ostrzegam wrażliwych heteryków płci męskiej. Tu się dużo dzieje, również w sypialni.
Przedstawiam Haru Igarashiego, siedemnastolatka, który pracuje dorywczo w nocnym klubie. Jak to możliwe, skoro jest niepełnoletni? Ano zwyczajnie zełgał przy podpisywaniu umowy o pracę, i dzięki temu dostaje nocne zmiany. W dzień dorabia w sklepie i paru innych miejscach. Wystarcza mu to na skromne życie w niewielkim mieszkanku na peryferiach Tokio. A jego rodzina, spytacie? Cóż, to trochę skomplikowane. Głównie dzięki kochanej mamusi, która tak lubiła towarzystwo mężczyzn, iż nie bardzo kontrolowała to co, kiedy i z którym robiła. W wyniku jej rozkosznych podbojów Haru nie potrafił się połapać w swojej sytuacji rodzinnej. Postanowił więc żyć sam, choć... nie mógł się oprzeć jednemu marzeniu. Dlatego między innymi zatrudnił się w klubie.
Pragnął mianowicie zbliżyć się do Tatsui Soga - człowieka, który znaczył dla niego bardzo wiele. A Soga przychodził czasem na drinka. Czemu Igarashiemu tak na tym zależało? Zakochał się? Nie. Dlaczego więc tak bardzo chciał być blisko i móc go obserwować?
Tatsuya Soga również zauważył pociągłe spojrzenia, jakie posyłał mu młody kelner. Cóż, chłopak był uroczy, pociągający, a Soga lubił właśnie takich. Zaprosił Haru na niezobowiązującego drinka. Ale zaraz! Kto zgasił światło? Jak to się stało, że Igarashi znalazł się w hotelowym pokoju? I dlaczego pozwolił Tatsui na pieszczoty? Haru zupełnie się tego nie spodziewał. Nie przewidział, że Soga może być gejem. Sam nigdy nie czuł potrzeby bycia z mężczyzną. Co w takim razie skłoniło go do tego, by pójść na całość? Dlaczego z utęsknieniem co dzień czekał na telefon Tatsui? Jaka tajemnica kryje się za tą uległością? I czego szuka prywatny detektyw wynajęty przez Soga?
Gdybym rozwinęła nieco te wątki, zdradziłabym wszystko i nie mielibyście zabawy, ponieważ cała opowieść zawarta została w jednym tomie. To typowe dla twórców tego gatunku. Stworzenie nacechowanego dużym erotyzmem komiksu niesie ze sobą szybkie wyczerpanie tematu. Pod tym względem "Uso to Kiss" nie odbiega od normy. Ale - co trzeba podkreślić, jest to tytuł wypełniony po brzegi emocjami. Z kadrów bije miłość, rozpacz, przerażenie, szaleńcza radość, smutek.
Jako, że jest to yaoi nie obejdzie się bez niewielkiej analizy układu seme - uke. W wypadku "Uso to Kiss" partnerem dominującym, czyli seme jest Tatsuya. Na szczęśćie autorka zadbała o to, by jego charakter nie był schematyczny. Zamiast więc twardziela, bez pardonu zmierzającego do zaspokojenia żądz mamy wrażliwego mężczyznę, który liczy się z uczuciami partnera. Nie zmusza go do niczego (no może pomijając pierwszy raz, kiedy przekonywał do zbliżenia nie słowami a czynami). Stara się zapewnić mu opiekę. Potrafi również mówić o miłości. Nie zgrywa Neandertalczyka "moja brać, co moja i w las". Jednym słowem facet, jakiego mogłaby sobie życzyć każda kobieta.
Haru również nieco odbiega od typowego dla uke rysu charakterologicznego. Co prawda jest śliczny, delikatny i bardzo wrażliwy. Rozkwita pod rozkochanym spojrzeniem Tatsui. Czuje się szczęśliwy, kiedy może być obok niego. Lecz pragnienie cielesnego obcowania wyzwala w nim nieokiełznane zwierzątko. Prawdopodobnie jest to spowodowane niespotykaną wstrzemięźliwością seme, ale Haru nie zalewa się łzami i nie kwili tylko działa.
strony: [1] [2]
|