Pojemniki
- Dzień dobry. Dostanę doniczkę do bonsai?
- Hę?
- Do bonsai. Doniczkę. Taki płytki pojemnik. Do kwiatków.
- A! Tak, tak! Pewnie.
Pani szpera na półce między nawozami a narzędziami ogrodniczymi. Stawia na ladzie plastikową rynienkę.
- Ale to skrzynka na kwiatki, a ja potrzebuję doniczkę.
- Emaliowanych skrzynek nie prowadzę.
- Nie chcę skrzynek. Chcę doniczkę.
- Doniczki mam tu - pani pokazuje regał z osłonkami.
- To są osłonki - pokazuję palcem wnętrze jednej z nich. - O tu. Nie mają dziurki. Ja chcę taką płaską doniczkę ceramiczną z dziurką na odpływ.
- To nie ma takich.
- Być to są, tylko pani ich nie ma.
Oto historia nieco zmodyfikowana na potrzeby artykułu, spisana na podstawie moich osobistych doświadczeń.
I ty, drogi czytelniku, masz szansę przeżyć taką ekstremalną przygodę. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej kwiaciarni. Być może trafisz na drugi scenariusz.
- Dzień dobry. Poproszę doniczkę do bonsai.
- Nie ma.
- A będzie?
- Popytam jak będę na giełdzie. Mogę sprowadzić, jeśli potrzeba.
- To ja poproszę. Kiedy mam pytać?
- W przyszłym tygodniu, koło środy.
Przyszły tydzień, koło środy. Wchodzisz do kwiaciarni, a tam inna pani.
- Dzień dobry, podobno miały być doniczki do bonsai.
- Hę?
- Taka druga pani w zeszłym tygodniu mówiła, że na giełdzie...
- Kierowniczka nic mi nie przekazywała.
- Aha... To ja przyjdę kiedy indziej.
Pojawiasz się w kwiaciarni od czasu do czasu, ale szczęście ci nie sprzyja, bo ciągle trafiasz na innych pracowników. Pani kierowniczka ewidentnie rozpłynęła się w powietrzu. A może zmarła? Tego się nigdy nie dowiesz...
Mimo tego, że gospodarka wykazuje wskaźnik wzrostowy a nam żyje się lepiej (tak przynajmniej twierdzą spece od ekonomii i finansów), nie jest łatwo o ładną doniczkę. O cenie nie wspominam, bo się nie chcę denerwować. Nie oszukujmy się. Nie da rady stosować półśrodków, ponieważ nawet najbardziej urocze drzewko zasadzone w paskudnym pojemniku będzie wyglądać jak kawał badyla.
Kto poszukiwał doniczek ten zna zapewne takie sytuacje z autopsji. Kto jeszcze nie szukał, ten niech się przygotuje na powtórkę z rozrywki.
Możesz zajrzeć na internetowe strony aukcyjne. Niestety koszty przesyłki wydatnie powiększają cenę doniczki. Ale jeśli dysponujesz grubym portfelem bez problemu dostaniesz ciekawe okazy. Reszta czytających ten artykuł, czyli dziewięćdziesiąt dziewięć procent początkujących bonsaistów musi zadowolić się tym, co oferują sklepy ogrodnicze.
Miałam kiedyś szczęście dopaść kilku rodzajów pojemników w gdyńskim Nomi przy Klifie. 9,90 za sztukę to naprawdę atrakcyjna oferta. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że były to doniczki do mini-bonsai, bez emalii i nieodporne na mróz. Za przeciętny pojemnik do mniejszych drzewek (do 20 cm) zapłacisz 20-40 zł. Za nieco większe 30-70 zł. Jeśli zaś postanowisz wyhodować efektowne bonsai, liczące 1/2 m wysokości przygotuj się na koszty przekraczające 100 zł. Oczywiście jest szansa, że wyszperasz gdzieś tańsze pojemniki. Ale te naprawdę ładne i oryginalne plasują się na cenowych wyżynach. Wspomniałam już wcześniej o wyprzedażach w marketach ogrodniczych, ale na wszelki wypadek przypomnę. Stosunkowo niedrogim sposobem na zdobycie pojemników jest zakup ledwie żywego drzewka z wyprzedaży. Doniczkę mamy wtedy za pół ceny, a roślina może nam zrobić psikusa i odżyć (chyba, że jest to serissa foetida, to wtedy nie mamy co liczyć na cud). Zwiększysz jej szanse na przeżycie, jeśli zaraz po przyniesieniu ze sklepu przesadzisz ją (nie ruszając bryły korzeniowej) do zwykłej doniczki. Będzie tam miała więcej miejsca na rozrosło korzeni, które dostarczą jej więcej potrzebnych do rozwoju składników a ty całkiem niespodziewanie możesz pozyskać nowy materiał do kształtowania. Jeśli jednak zauważysz jakiekolwiek objawy chorobowe, robactwo lub niepokojące inne objawy - wyrzuć ją do śmieci. Nie ma co narażać pozostałych roślin na zarażeniem jakimś świństwem.
Jeżeli masz w swoim mieście klub, związek bądź inne stowarzyszenie bonsaistów możesz tam udać się po pomoc.
Być może nieco demonizuję, bo jest duża szansa, że znajdziesz odpowiedni pojemnik, ale musisz nastawić się na to, że zedrzesz nieco zelówki zanim go posiądziesz. Skoro już dostatecznie cię zniechęciłam przejdę do technicznych szczegółów, na które warto zwrócić uwagę podczas poszukiwań.
Charakterystyka ogólna
Już na pierwszy rzut oka widać różnice pomiędzy zwykłymi doniczkami, a tymi przeznaczonymi do bonsai. Przede wszystkim nigdy, przenigdy nie mogą to być pojemniki plastikowe. Pierwsi mistrzowie bonsai przewróciliby się w grobie, gdybyśmy dopuścili się takiej profanacji. Glina, glina i jeszcze raz glina, czyli doniczki ceramiczne. Najczęściej spotykane są pojemniki owalne lub prostokątne, o wiele niższe i mniejsze od tradycyjnych doniczek. Powinny posiadać dwa duże okrągłe otwory drenażowe (średnica ok 2 cm), pozwalające na dobry odpływ nadmiaru wody i dotlenienie korzeni oraz - jeśli zachodzi taka potrzeba - unieruchomienie drzewka przy pomocy drutu. Otwory te podczas przesadzania rośliny zabezpiecza się plastikową siatką, łupkami potłuczonych naczyń ceramicznych, dużymi liśćmi lub płaskimi kamykami. Ma to uchronić podłoże przed wypłukaniem. Pojemniki powinny mieć również niewielkie nóżki, które umożliwiają dostęp powietrza do otworów drenażowych. No i warto byłoby mieć do kompletu ceramiczną podstawkę, co by nie robić mokrych śladów na parapecie (tudzież innym biurku).
strony: [1] [2]
|