..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia

 

 

 

 

 

 

 

KONWENTY

 >SZUKAJ


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago


Noir seria druga, odcinek 29



Zielone pola szczęścia i bólu - Akt II.



Kapłanki chwyciły ciało kobiety między siebie i ostrożnie wyniosły ze świątyni. Altena w dalszym ciągu siedziała nieruchomo na podłodze.
- Dlaczego... - szepnęła i nieznacznie otarła łzę. Chloe uklękła przy niej. Nieśmiało wyciągnęła rękę, ale jakby nie odważyła się dotknąć Kapłanki i zastygła w bezruchu.
- Alteno! - wszystkie zwróciły twarze ku głównej nawie. Biegła w ich stronę młoda kobieta z wioski, jak można było wywnioskować po brązowym, średniowiecznym stroju. W ręku trzymała kopertę. Altena opanowała się, wstała i odebrała ją od niej. Wyjęła list i po chwili zmarszczyła brwi. Kapłanki patrzyły na nią pytającym wzrokiem.
- Rada... chcą przyspieszyć zgromadzenie Najwyższych.
Westchnęła głęboko.
- Niech tak się stanie. Jeszcze dziś dam odpowiedź, że wyrażam zgodę. Jednakże... - obróciła się w stronę Kiriki i Mireille - to oznacza, że nasi wrogowie niedługo się pojawią. O ile już nie są wśród nas.
- Anna zdradziła? - jedna z kapłanek zbliżyła się do nich.
- Nie wiem... - Altena ponownie westchnęła - Jej gniew mógł sięgnąć głębiej niż sądziłam. Teraz trzeba stanąć na straży Drzew. Ciemność jest blisko... zbyt blisko...
Altena odwróciła się i wyciągnęła dłoń do Chloe. Ta ujęła ją szybko, jakby z ulgą.
- Nie martw się - uśmiechnęła się do niej uspakajająco.
- Twoja inicjacja zostanie dopełniona, gdy tylko otrząśniemy się z tej nagłej burzy, która nadeszła na nas tak niespodziewanie.
- Kim ona była? - nieoczekiwanie odezwała się Kirika.
- Jedną z najwierniejszych Wierzących... - tak myślałyśmy - odpowiedziała Chloe.
- Ten atak... wyglądał bardziej jak osobiste porachunki - włączyła się zamyślona Mireille. Szła obok nich cały czas trzymając gotowy to strzału pistolet. Altena spojrzała na nią z wahaniem.
- I tak dowiecie się prędzej czy później... Kiedy wszyscy wierzyli, że tylko dwie z moich Noir przeżyją wszystkie próby - Mireille wzdrygnęła się na słowo "moich" - Anna miała być moją prawą ręką tu, w Świątyni. Moje przeczucie ostrzegało mnie jednak, że pragnie ona czegoś więcej... nie posłuchałam i pozwoliłam jej być blisko nas. Zbyt blisko... Teraz, gdy Chloe miała dostąpić inicjacji... zazdrość zabija od środka. Przykro mi, że nie zauważyłam tego wcześniej.
Mocniej ścisnęła rękę Chloe.
- Inicjacji? - zapytała Kirika.
Chloe uśmiechnęła się.
- Kiedy nastąpi, Altena i ja będziemy jak jedno. Światło i Woda Życia dla Drzew...
- A drzewa... to my?
- Tak - odparła Altena. Mireille spojrzała sceptycznie.
Altena nie odezwała się więcej przez całą drogę. Z daleka Mireille zobaczyła grupę kapłanek opuszczających Świątynię.
- Nadal nie rozumiem, jaki masz cel w tym, aby nas tu trzymać - nie wytrzymała w końcu. Kapłanka zmrużyła oczy.
- Możecie odejść w każdej chwili, mówiłam już.
Mireille nie bardzo wiedziała, co powiedzieć. Targały nią sprzeczne uczucia ciekawości co do tego miejsca, i wszystkich pytań, na które, czuła, że teraz mogła po wielu latach uzyskać odpowiedź. Jednocześnie ilekroć patrzyła na Altenę widziała ten moment sprzed ostatnich miesięcy.
- Mylisz się. Nigdy nie będziemy tym, czym chcesz.
Altena znikająca w ognistej otchłani.

- Jak się stamtąd wydostała.. - urwała nagle uświadomiwszy sobie, że powiedziała to na głos.
Altena wydawała się czytać w jej myślach.
- Pod Świątynią istnieje labirynt tuneli. Część z nich to naturalne groty, prowadzące do głębokich przepaści... lub wychodzących na zewnątrz. O niektórych nawet ja wcześniej nie wiedziałam...
Chloe zmarszczyła brwi i obdarzyła Mireille ponurym spojrzeniem.
- Jeśli jeszcze raz ją... zabiję cię.
Mireille wzięła głęboki oddech, ale nie odezwała się. Kirika jak zwykle przyglądała się im zamyślona. Wzięła Mireille nieznacznie pod rękę. Korsykanka rozluźniła dłoń zaciśniętą na torebce tak mocno, że poczuła jak palce zesztywniały jej i zrobiły się całkiem białe od braku krążenia. Altena otoczyła ramieniem Chloe, ta w odpowiedzi objęła ją wpół i tak wszystkie cztery szły już w milczeniu do samego Dworu.
Było upalne popołudnie. Idealny spokój tego miejsca wydawał się udzielić nawet Mireille. Poczuła się znużona. Minęły właśnie jezioro i Kirika obejrzała się na lśniącą taflę. Chloe w tej samej chwili jakby wyczuła i obejrzała się na nią.
- Cudowny dzień na kąpiel - odezwała się cicho.
- Uhm - Kirika kiwnęła głową. Mireille zesztywniała.
Altena uśmiechnęła się lekko.
- Kiriko? Zdaje się, że pamiętasz, gdzie jest kuchnia.
- Och... tak - Kirika potwierdziła niepewnie.
- Znajdziecie tam wszystko, czego potrzeba. Chloe i ja zostawimy was na kilka godzin. Spotkamy się przy obiedzie.
Z tymi słowami weszła z Chloe do środka.
Mireille zastygła na chwilę zaskoczona.
- Uhm... - powiedziała wreszcie - co robimy? - Japonka uniosła głowę.
- Herbata - orzekła. Mireille otworzyła szeroko oczy.
- Co?
- Mają tam dobrą herbatę.
- Gdzie?
- W kuchni.
Blondynka westchnęła.



strony: [1] [2]
komentarz[44] |

Komentarze do "Noir seria druga, odcinek 29"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Viol
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


>POLECAMY!


      Sonda
   Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

      Top 10

      Statystyki
mieszkańcy online:

wędrowców: 0

      ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.062767 sek. pg: