..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia

 

 

 

 

 

 

 

KONWENTY

 >SZUKAJ


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago


Love Hina – „Dzień jak co dzień”



Keitaro obudził się. Ostatnie prace jakie Seta-san mu zlecił zupełnie go wycieńczyły. Teraz przynajmniej mógł się skupić na prowadzeniu pensjonatu. Po porannej toalecie stwierdził, że rzeczywiście może dziś popracować w Hinacie.

- Dzień dobry wszystkim! - powiedział Keitaro schodząc na śniadanie.
- Witam Senpai - odparła Shinobu. - Życzysz sobie herbaty, kawy, kakao, wody, soku pomarań...
- Ach Shinobu... Przesadzasz jak zwykle. Wystarczy mi herbatka. Idealna na rozpoczęcie kolejnego nudnego wakacyjnego dnia...

W tym momencie z szafy przy oknie zabrzmiał stłumiony kobiecy głos. Po chwili wylazła z niej wyraźnie wstawiona Kitsune.

- Dziś nie je nudny dzionek! Dziś je picie!
- Kitsune! Co robiłaś w...eee... szafie?! - wrzasnął Keitaro.
- A co synek? Chce-esz się przekonać? Tam je ciemno i nikt nas nie zobaczy...
- Pani Kitsune! - wrzasnęła tym razem Shinobu.

Chwileczkę później przez okno wskoczyła Suu wprost na głowę Keitaro.
- Coooo robicie? Je już jedzonko? Ja je głodna! O.. Kitsune! Mogę się z Tobą pobawić w szafie jak wczoraj?

Keitaro machnął ręką.

- Chyba mnie już nic nie zdziwi...

Po chwili na śniadanie przyszła i Naru.

- Ale wrzeszczycie... Żeby chociaż na początek weekendu spotkały mnie miłe rzeczy... - powiedziała.
- Hmm.. Brakuje przy śniadaniu jeszcze Motoko... Pójdę ją zawołać... Pewnie jest pochłonięta porannym treningiem... – stwierdził Keitaro i wyszedł.

Chwilę po jego wyjściu Motoko pojawiła się w drzwiach.

- Witam. Jakby co to łazienka jest już wolna... O... Nie ma tego zboczyla... Może zjem śniadanie choć raz w mniej nienormalnym towarzystwie...

Shinobu natychmiast wytłumaczyła sytuację Motoko:

- Idiota...

W myśli jednak dodała:

- Miły idiota...

Śniadanie więc upłynęło w miłej atmosferze. Kiedy wszyscy kończyli wrócił Keitaro...

- O... Motoko... Ja...
- Nic nie mów - odparła Motoko.
- Ech no cóż... Zostało coś dla mnie? - zapytał Keitaro.
- Proszę Senpai. Owoce morza i miska ryżu. Jeszcze trochę ciepłe... - Shinobu natychmiast obsłużyła kierownika.
- Dziękuje Shinobu. Nie ma to jak dobre jedzonko po...ekhm...spacerze...

Po śniadaniu wszyscy rozeszli się do swoich zajęć. Keitaro zdążył posprzątać u siebie... Lecz dalsze wydarzenia nieco zmieniły jego plany...

- SENPAI!!! - krzyk Shinobu rozszedł się po całym pensjonacie.

Keitaro natychmiast pobiegł do kuchni skąd usłyszał wołanie. Zobaczył tam zapłakaną Shinobu i roztłuczone talerze.

- Shi...Shinobu... Co tu się stało!? - zapytał wołany.
- N-nic... - odparła przez łzy. - Ja... Ja... JA STŁUKŁAM PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU TALERZE!!! A SZTUĆCE TEŻ WYŚLIZGUJĄ MI SIĘ Z RĄK!!!
- To niemożliw... Na pewno jest jakieś wytłumaczenie...
- Tak! To przez to, że jestem niezdarna i do niczego się nie nadaję!
- Nie...Skąd! Po prostu jesteś przemęczona... Nie powinnaś tyle pracować. Masz w końcu wakacje... Najlepiej zrobisz odpoczywając trochę albo zajmij się czymś innym... - pocieszał Keitaro.
- Dobrze Senpai... Tttylko ttu posprzątam.

Całą rozpaczliwą rozmowę słyszała reszta domowników i rozeszła się ponownie do swoich pokoi. Po upływie kilkudziesięciu minut wrzask dochodził z innej części budynku. Był to tym razem głos Kitsune...

- MOJA SZAFKA Z SAKE! Jak ja mogłam ją przewrócić?! Jak ja przeżyje bez MOJEJ SAKE?!

Po raz kolejny reszta mieszkańców musiała bezradnie się rozejść. Niewiele później Shinobu zawołała po raz kolejny Keitaro. Nie wiedzieć czemu reszta domowników też się zgromadziła...

- ZAFARBOWAŁAM PRANIE!!! Jednak jestem do niczego... - mówiła przez płacz Shinobu.
- Nie... Po prostu masz zły dzień. To zdarza się każdemu. Z pewnością niedługo już wszystko wróci do normy. Jednak zrób sobie dziś dzień wolny od prac domowych i pobądź trochę czasu z koleżankami czy też odpocznij - uspokajał Keitaro.

I tak przed obiadem Kitsune i Shinobu pochlipywały razem w salonie.

- Pójdę na zakupy za Ciebie Shinobu - powiedział Keitaro i wybiegł.

Tuż przed wejściem do sklepu Urashima przypomniał sobie pewien istotny szczegół:

- Zapomniałem pieniędzy... Jednak szczęście i mi dziś nie dopisuje...

Keitaro właśnie odwracał się. W tym momencie z powietrza w jego twarz uderzyła koperta.

- 10000 yenów! Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności...

Takim oto sposobem dziś w Hinacie odbył się jeden z najdroższych obiadów... Po nim jednak nastąpił ciąg dalszy nieszczęśliwych wydarzeń:

- Mój Liddo-kun! Oderwałam mu głowę! Nieee... - krzyczała Narusegawa.
- To się da jeszcze przyszyć - pocieszył Keitaro. - Tylko gdzie to były nici...

Naru dołączyła do ponurych Shinobu i Kitsune...

- Ech... Chyba ich nie znajdę... Pójdę z nim do pasmanterii i coś się poradzi - mówił Keitaro.

Naru tylko kiwnęła głową.

- Witamy naszego 100000 klienta!!! Oferujemy panu darmowe zakupy w dowolnym zakresie! - personel widać był bardzo miły.
- Eee... - Keitaro był wyraźnie zszokowany... - Ja właściwie tylko chciałem przyszyć głowę tej maskotce...
- Już się za to bierzemy. Będzie Pan łaskaw poczekać 5 minut? Kawa czy herbata? Także dla Pana największy kawałek jubileuszowego tortu! - sprzedawczynie szybko obsłużyły jakże szczęśliwego Keitaro.

Po powrocie Narusegawie zdecydowanie poprawił się humor. Bardzo serdecznie mu podziękowała i wróciła do siebie. Jednak zbyt duża radość doprowadziła do kolejnego problemu...

- Złamałam paznokieć! - jednak tu Keitaro niewiele mógł pomóc...

Tymczasem na zewnątrz Motoko zaczęła swój popołudniowy trening. Wszystko było dobrze do czasu gdy przyłączył się Tama... Pomimo okrążenia całego pensjonatu Motoko nie pozbyła się kochającego żółwia... Chowanie też nie pomogło w tej sytuacji.

- Odczep się! Ty...Ty... Ty żółwiu! - wrzaski na nic się nie zdały...

- Ech... Co za dzień... A Tobie Suu nie przytrafiły się jakieś przykre rzeczy?- zapytał Keitaro
- Wszystko je dobrze... No może poza tym, że straciłam Kontrolę nad Mechatamą i tera bydzię niszczyć wszystko trybie bojowym...

W tym momencie wbiegła Naru.

- Jakaś maszyna niszczy mi wszystko w pokoju! Suu! Zatrzymaj ją jakoś... - mówiła zdesperowana.
- Ja nie mogę... Ja nie mam kontroli... - odparła smutno gimnazjalistka.
- Zawołam Motoko... -; powiedział Keitaro.

Jednak teraz właśnie Motoko przebiegła przez salon, a za nią leciał Tama...

- Czyli na jej pomoc nie ma co w tej chwili liczyć... - dokończył Urashima i westchnął.

Zaraz też pojawił się Mechatama i zaczął demolować wszystko wokoło. Wszyscy uciekli prócz Keitaro, który próbował jakoś powstrzymać robota. Nic jednak nie działało...

- Panie Boże... Błagam... Niech stanie się cud... - klęcząc mówił Keitaro...

Wtem w drzwiach pojawił się Pan Akamatsu.

- O przepraszam.... Mam nadzieje, że Mechatama nie narozrabiał zbytnio... Już go zabieram do siebie... Chyba nie będę go wypuszczać... O! Keitaro! Jak tam leci czas z Naru? Może najwyższy czas na ślub? - pytał dalej mangaka.

Urashima stał zdezorientowany...

- Albo już idę...W końcu to nie moje opowiadanie... Może nawet kiedyś je narysuję...

Wtem Pan Akamatsu zniknął. Keitaro zaczął sprzątanie. Na ziemi leżał kalendarz...

- O... To dziś piątek trzynastego? Chyba nie było tak źle... No i mam mieć ślub z Naru! Ha! Moje marzenia powoli się spełniają! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi! - cieszył się Keitaro.

Ostatnie zdania jednak usłyszały dziewczyny. Nie trzeba było długo czekać na reakcję...

- Prawy sierpowy!
- Cięcie Miecza Piorunów!
- Wykop z półobrotem!

- Hmm... Wszystko jednak wróciło do normy... - skomentował półżywy Keitaro.

Wróbel.

komentarz[7] |

Komentarze do "Love Hina (Dzień, jak co dzień)"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Viol
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl


>POLECAMY!


      Sonda
   Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

      Top 10

      Statystyki
mieszkańcy online:

wędrowców: 0

      ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.082806 sek. pg: