Słyszę szum morza – Umi ga kikoeru
Wspomnienia studenta z czasów szkoły średniej. Niezaliczający się do wybitnych, ale bardzo udany film ze Studia Ghibli.
Morisaki Taku właśnie wraca z Tokyo do swojego rodzinnego miasta, by wziąć udział w zjeździe klasowym. Na stacji wpada mu w oko dziewczyna do złudzenia podobna do dawnej koleżanki Rikako. Przysporzyła mu tyle rozmaitych problemów, że zaczyna być mocno zaaferowany. Wspomnienia same przychodzą na myśl...
Taku od czasów gimnazjum przyjaźnił się z Yukatą. Jak się okazało świetnym relacjom nie przeszkodził fakt, że nigdy nie byli ze sobą w tej samej klasie. Obaj spotkali się całkiem przypadkiem, gdy jako jedyni zaprotestowali przeciwko odwołaniu szkolnej wycieczki. Przybycie dziewczyny z Tokyo do takiego prowincjonalnego miasta było dla nich, jak i dla całej szkoły sporą odmianą. Chodzący ideał, jakim się okazała mocno frapował całe otoczenie. Niestety nie zawiązywała chętnie przyjaźni – oschła i nieprzyjazna, nie integrowała się z otoczeniem. Dlaczego trafiła do takiego miasta? Jak wpłynęły na jej zachowanie problemy rodzinne? Jak odebrali ją Taku i Yukata? Oto opowieść trojga ludzi, której zaoszczędzono losu typowego romansidła z trójkątem miłosnym.
Niezwykle przypadły mi do gustu charaktery postaci. Bez wątpienia są one na najwyższym poziomie. Taku sprawia bardzo miłe wrażenie przeciętnego chłopca, który ma wyraźnie problemy z wyrafinowanym zachowaniem Rikako. Ona sama, z pozoru snobistyczna i arogancka okazuje się być bardziej złożoną postacią, mającą określone powody, ku takiej, a nie innej postawie. Przełomowa staje się wycieczka na Hawaje, gdzie oboje zaczynają ze sobą rozmawiać. Taku nie był gotowy na konsekwencje, które z tego wynikły...
Wart uwagi jest także przyjaciel Taku – Yukata. On jako jedyny stara się zaprzyjaźnić z Rikako od początku, on też wyznaje jej miłość, ale zostaje całkiem szybko pozbawiony wszelkich nadziei. Bardziej jako intelektualista świetnie dogrywa się z Taku – patrząc na ich obydwu po prostu widać, że dobrze się ze sobą dogadują. Nie przerywa tego stanu rzeczy znajomość z Rikako – do czasu...
W parze za fabułą idzie świetna kreska. W oczy rzucą się od razu postacie, po których poznać można od razu, że do czynienia mamy z Ghibli. Tła również są zadowalające – dzięki nim świetnie został oddany urok mniejszego miasta. Oczywiście w filmie obowiązuje standard z wczesnych lat 90, ponadto anime nie miało spektakularnego budżetu. Na szczęście, nie jest to tak bardzo widoczne, fani Studia Ghibli nie powinni być zawiedzeni.
Muzyka przez większość czasu ogranicza się do jednego motywu – bardzo pięknego zresztą. Niewątpliwe pasuje do klimatu całego anime, a w endingu „Umi ni naretara” dopatrywać się można głębszego sensu. Mimo tego poza melancholią, nie wywołuje głębszych uczuć.
Bardzo polecam „Umi ga kikoeru”. Jest to piękna historia o zakochiwaniu się, która miałaby szansę być świetnym filmem, gdyby tylko twórcy poświęcili jej więcej uwagi. Każdy, kto ma odrobinę wolnego czasu z pewnością może przeznaczyć go na seans, a nie pożałuje – dla jednych nostalgiczna opowieść, dla innych po prostu kawałek dobrego anime.
Wróbel.
TechnikaliaAutor oryginału | Saeko Himuro | Reżyseria | Tomomi Mochizuki | Studio | Ghibli | Scenariusz | Tomomi Mochizuki | Muzyka | Shigeru Nagata |
Rok wydania | 1993 | |
Gatunek | romans szkolny | Czas trwania | 72min. |
Odnośniki:
Recenzja na Tanuki.pl
|